Chodzi o artykuł redaktora naczelnego tygodnika "Newsweek" Wojciecha Maziarskiego, który zapowiedział opublikowanie sprostowania po przegranym procesie sądowym z urzędnikiem państwowym. Treść sprostowania ustalono w sądzie. Maziarski w felietonie zatytułowanym "Okłamiemy państwa za tydzień" z góry uprzedził czytelników, że "sprostowanie głosi nieprawdę i zaprzecza prawdziwym informacjom, zawartym w publikacji sprzed półtora roku".

Reklama

W przesłanym w piątek PAP stanowisku REM wskazuje, że redaktor naczelny "Newsweeka" nie szczędzi w swoim artykule złośliwości pod adresem instytucji sądu; pisze, że wyrok to nie "jednorazowa pomyłka Temidy", gdyż "postmodernistyczne teorie wdarły się do sal sądowych".

REM podkreśla, że pozwany redaktor naczelny mógł się odnosić do żądania zamieszczenia sprostowania oraz jego treści w czasie procesu sądowego. "Gdy zapadło prawomocne orzeczenie, komentarz, który je podważa i zarzuca mu propagowanie kłamstwa, oznacza zarówno niewykonanie wyroku, jak i ośmieszanie wymiaru sprawiedliwości. Media powinny się tego wystrzegać, zwłaszcza w społeczeństwie o nadal niewysokiej kulturze prawnej" - czytamy w stanowisku REM.