– Numer 112 będzie działał przed mistrzostwami tak, aby zapewnić bezpieczeństwo zarówno gościom, którzy do nas przyjadą, jak i samym obywatelom – zapewniała wczoraj „DGP” rzecznik MSWiA Małgorzata Woźniak. Nie odpowiedziała jednak na nasze pytania, czy realne jest wejście w życie nowelizacji ustawy, bez której budowa infrastruktury związanej z numerem 112 jest niemożliwa. Trafiła ona do Sejmu w ostatnim dniu czerwca. Szanse na to sceptycznie ocenia sam szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych Marek Biernacki. – Mamy za mało czasu. Oceniam, że będzie się musiał tym zająć przyszły parlament i rząd – mówi w rozmowie z „DGP”.
Millera krytykuje też opozycja: – To zbyt poważna sprawa, aby zajmować się nią w tempie ekspresowym. Przecież ten rząd miał na to cztery lata i zagwarantowane finanse – w tym unijne – na budowę systemu – mówi Jarosław Zieliński z PiS.
Nieoficjalnie parlamentarzyści dodają, że jeśli nie uda się uchwalić nowelizacji ustawy o zarządzaniu kryzysowym oraz niektórych innych ustaw, dojdzie do kłopotliwej dla rządu sytuacji. – Ostatecznie może ona doprowadzić nawet ministra Millera przed Trybunał Stanu – ocenia jeden z koalicyjnych posłów zasiadających w komisji spraw wewnętrznych i administracji.
Centra powiadamiania ratunkowego powinny być tworzone według koncepcji centrów operatorsko-dyspozycyjnych. Czyli miejsc, gdzie telefony odbieraliby strażacy i ratownicy medyczni. To oni bez dalszej zwłoki kierowaliby akcją ratowniczą. Jednak gdy Grzegorza Schetynę w fotelu ministra spraw wewnętrznych zastąpił Jerzy Miller, zrezygnował on z tego modelu. Zaproponował, aby w ramach urzędów wojewódzkich zatrudnieni zostali operatorzy, których jedynym zadaniem będzie odbieranie telefonów. Dopiero gdy po rozmowie uzyskają jasność co do sytuacji, będą kierować zgłoszenie do konkretnej służby: policji, pogotowia lub straży pożarnej.
Reklama
– Takich centrów ma powstać najpierw 17, a docelowo nawet 38. Tylko w przyszłym roku wydatki na pensje nowych urzędników pochłoną 30 milionów złotych – krytykuje urzędnik z ekipy Grzegorza Schetyny.
Reklama
Samo ministerstwo przekonuje, że będzie wręcz odwrotnie: model operatorski każdego roku będzie przynosił wielomilionowe oszczędności. Ma usprawnić również działania służb np. dzięki szybkości odbierania telefonów. – Niezależnie który model lepiej sprawdza się w praktyce, to jeśli nowelizacja ustawy nie zostanie uchwalona, okaże się, że centra powstają wbrew obowiązującemu prawu. A to może oznaczać Trybunał Stanu dla Jerzego Millera – mówi poseł opozycji.
Ukraina zdąży na czas
Ukraińcy wprowadzą jednolity numer alarmowy służb ratowniczych 112 w czterech miastach, w których będzie odbywać się Euro 2012: Kijowie, Lwowie, Doniecku i Charkowie. Na pozostałym terenie kraju obowiązywać będą trzy numery alarmowe. Kibic, który będzie chciał się skontaktować z milicją, pogotowiem lub strażą pożarną jadąc pociągiem, autobusem lub samochodem, np. z Lwowa do Kijowa, będzie musiał dzwonić na stare numery – odpowiednio: straż – 101, milicja – 102, pogotowie – 103. Cała Ukraina numerem 112 zostanie objęta w 2013 r. (nd)