Zgromadzenie Marianów uznało, że ksiądz Adam Boniecki, redaktor senior "Tygodnika Powszechnego", nie powinien wypowiadać się w mediach. Redaktor naczelny "TP" Piotr Mucharski prosi o cofnięcie tej decyzji. "Anonimowe fora internetowe i media huczą od spekulacji po decyzji Marianów. Pora, by je przeciąć. Albo decyzję wycofać (to nie do pomyślenia – oczywiście)" - pisze naczelny.

Reklama

Ksiądz Boniecki znany jest ze swych mocno liberalnych poglądów. Krytykował ataki na zatrudnienie Nergala w TVP, nie bronił krzyża w Sejmie, czy też nie potępił Janusza Palikota.

"Nie ma powodu, ani dobrych argumentów przeciw, by tego rodzaju wola nie została przez tych, którzy ją wyrazili, publicznie uzasadniona. Decyzja o zakazie wypowiadania się w mediach dotyczyła osoby, która ma niemal codzienny kontakt z mediami i cotygodniową autorską audycję telewizyjną. Niewątpliwie więc ci, którzy ją podjęli, uwzględnili fakt jej upublicznienia najpóźniej w piątek, czyli w dniu emisji "Rozmównicy". Nie wyobrażam sobie, by osoby (zakon), w dyspozycji których pozostaje ks. Adam Boniecki, nie brały tego pod uwagę. Jest on przecież osobą publiczną, ze wszystkimi obowiązkami, którym musi w związku z tym sprostać. Ale reguły te dotyczą również – czy tego chcą, czy nie – osób, które czują się w obowiązku, by jego losem zawiadywać. Nie sposób wymówić się w tej sytuacji zakonną tajemnicą czy dobrem instytucji. Wszelkie owe dobra właśnie ucierpiały - pisze Piotr Mucharski w swoim komentarzu na stronach "Tygodnika".

Jak dowiedziało się adio Zet zakaz występowania w mediach i publicznych wypowiedzi dla księdza Adama Bonieckiego będzie obowiązywać przez miesiąc. Tak zdecydowały władze Zgromadzenia Księży Marianów, do którego należy były naczelny Tygodnika Powszechnego. Za miesiąc o losach księdza Bonieckiego zdecyduje Rada Prowincjalna Zgromadzenia Marianów.

Reklama