Dwóch mieszkańców powiatu koneckiego podejrzewanych o nieumyślne spowodowanie śmierci swojego znajomego podczas kłusowania, zatrzymała policja. Zwłoki mężczyzny z raną postrzałową pleców, znaleziono w lesie miesiąc po tym, gdy rodzina zgłosiła zaginięcie 54-latka. Jak poinformował w sobotę PAP Kamil Tokarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji, obok ciała mężczyzny znaleziono także broń, z której prawdopodobnie padł śmiertelny strzał.

Reklama

Wg wstępnych ustaleń policji, 54-latek i jego dwaj znajomi w wieku 34 i 36 lat, w połowie października kłusowali w lesie, 15 kilometrów od Końskich. "Prawdopodobnie podczas nielegalnego polowania, doszło do niekontrolowanego wystrzału, który śmiertelnie zranił najstarszego z mężczyzn. Jego znajomi porzucili broń i uciekli" - relacjonował Tokarski.

Matka 54-latka, gdy ten nie wrócił do domu, zgłosiła policji zaginięcie mężczyzny. Jego zwłoki znaleziono w piątek, głęboko w lesie, w podmokłym terenie, pięć kilometrów od najbliższych zabudowań. Śledczy odtwarzają przebieg zdarzenia, a zatrzymani złożą wyjaśnienia w prokuraturze. Mężczyźni nie byli wcześniej karani. Wg Tokarskiego będą prawdopodobnie odpowiadali za nieumyślne spowodowanie śmierci; być może usłyszą także zarzuty nielegalnego posiadania broni i kłusownictwa.