Pięcioro gdańskich radnych PO zostało ukaranych przez sąd mandatami za nielegalną agitację wyborczą. Przed konsekwencjami uchronił się na razie Jerzy Borowczak, który dysponuje immunitetem poselskim

Reklama

Gazeta.pl, przypomina, że w czerwcu 2010 r., podczas sesji Rady Miasta, grupa radnych PO pokazała się z koszulkami "Głosuję na Bronka". Nie ukrywali oni, że to forma wsparcia dla kandydującego na urząd prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. W tym czasie trwała kampania wyborcza. Anarchiści z grupy "Nic o nas bez nas" złożyli zawiadomienie na policję o podejrzeniu prowadzenia nielegalnej agitacji na terenie budynku Rady Miasta Gdańska

W piątek Sąd Rejonowy w Gdańsku uznał, że pięcioro radnych PO: Agnieszka Owczarczak, Marcin Skwierawski, Mirosław Zdanowicz, Piotr Skiba i Sylwester Pruś prowadziło nielegalną agitację na terenie instytucji państwowej. Sąd nałożył na każdą z tych osób po 800 zł grzywny i po 180 zł z tytułu zwrotu kosztów sądowych.

Zdaniem sądu byli żywym plakatem wyborczym. Radni mówią, że "nie do końca" zgadzają się w wyrokiem. Tłumaczyli, że podczas obrad koszulki nie były w pełni widoczne.