Kontrolerzy oceniają, że nierealne jest wypełnienie „strategii zarządzania zasobami ludzkimi w służbie cywilnej”, która zakładała, że do 2020 r. proporcja urzędników mianowanych powinna wynieść 10 proc. wszystkich. Z powodów finansowych limity mianowań z roku na rok są obniżane i np. w 2011 r. uzyskało je tylko 431 osób spośród 1348, które zdały egzamin.
Poziom urzędników służby cywilnej NIK ocenia dobrze. Nowelizacja ustawy, która weszła w życie w 2009 r., dała lepsze podstawy do budowania profesjonalnego, skutecznego i neutralnego korpusu urzędników. Wdrażanie nowych przepisów przebiega też znacznie sprawniej niż w 2004 r., kiedy po raz pierwszy przyglądaliśmy się funkcjonowaniu służby – informuje rzecznik NIK Paweł Biedziak.
Kontrolerzy nie znaleźli większych nieprawidłowości przy rekrutacji na wyższe stanowiska. Najczęściej stosowano formułę jawnych konkursów, dzięki czemu wygrywali je dobrze przygotowani kandydaci. Najgorzej wypadł tu minister finansów, który od... ośmiu lat nie zorganizował nawet jednego konkursu na stanowisko dyrektora Izby Skarbowej. Wszyscy, którzy zajmują te stanowiska, są „pełniącymi obowiązki”.
NIK-owcy pod lupę wzięli też ścieżki kariery 388 konkretnych urzędników. Okazało się, że panuje duża stabilność zatrudnienia – większość z nich pozostaje w tych samych instytucjach od początku podjęcia pracy. Sami zainteresowani efekty wdrażania ustawy oceniają mniej entuzjastycznie. Z ankiety przeprowadzonej wśród pracowników służby cywilnej wynika, że prawie połowa z nich nie widzi możliwości awansu zawodowego, dla 40 proc. system awansów jest niesprawiedliwy, a blisko połowa ocenia go jako nieprzejrzysty.
Reklama