Po Karcie wolności w internecie nie ma co oczekiwać rewolucyjnych zmian istniejącego prawa. Interesy różnych grup okazały się nie do pogodzenia i w efekcie udało się wyodrębnić tylko nieliczne wspólne postulaty – mówi DGP mecenas Helena Rymarz, która szefowała grupie roboczej zajmującej się reformą prawa własności intelektualnej i przemysłowej. Kilka pomysłów zdobyło jednak na tyle duże poparcie, że mogą wkrótce obowiązywać.
Wszyscy zgadzają się, że konieczne jest doprecyzowanie przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, w szczególności przepisów o dozwolonym użytku publicznym i prywatnym. Postulowane jest utworzenie wyspecjalizowanego sądu do spraw własności intelektualnej. Zgodzono się także na zlikwidowanie opłat od utworów na rzecz Funduszu Promocji Twórczości. W zamian ma być stworzony inny system finansowania twórczości.
Poparto pomysł wprowadzenia odpłatności za pozyskiwanie danych obywateli, co ma doprowadzić do ograniczenia wnioskowania o nie przez służby. Obywatele powinni być informowani o pozyskaniu i wykorzystaniu danych ich dotyczących (po zakończeniu postępowania). Uzgodniono też, że automatyczne blokowanie dostępu do treści pedofilskich jest nieskuteczne, nieopłacalne i nieefektywne. Podejmowanie takich prób jest z góry skazane na niepowodzenie.