Z punktu widzenia władz lotniska imienia Lecha Wałęsy sprawa nie była prosta. Powiązane z Amber Gold linie OLT Express miały wielomilionowe zobowiązania wobec portu, a posiadało na własność akurat jeden samolot. Reszta był leasingowana. Dyrekcji lotniska udało się jednak namierzyć, o którą maszynę chodzi i zatrzymać ją na poczet przyszłych zobowiązań.

Reklama

To było sztuką. To świadczy o kompetencji zespołu Portu, wszystkich 250 osób, że potrafiliśmy wyłuskać jedyny samolot, który jest własnością OLT - opowiadał w Polskim Radiu dyrektor portu Tomasz Kloskowski.

Jak ustalono, który to samolot? Według "Wprost", pomógł w tym Michał Tusk. Syn premiera wskazał konkretną maszynę. Wiedział, który samolot należy do OLT Express, ponieważ - co jest w tej sprawie szczególnie interesujące - pracował jednocześnie i na lotnisku, i u przewoźnika. Wykonywał zlecone prace z zakresu PR na potrzeby OLT Express.