Pytany o powszechność palenia marihuany w środowisku artystów, Sipowicz odpowiedział, że zjawisko to dotyczy 90 procent z nich. Czy on również? - Teraz palę sporadycznie. Raz na na 5, 6 lat jak mnie ktoś poczęstuje - mówił. To samo powtórzył potem w TV24, gdzie dodał, że nie odmawia, by nie uczynić faux pas.
Przekonywał również, że szkodliwość marihuany w Polsce jest zerowa, wysoka jest za to szkodliwość penalizacji jej spożycia. Wskazywał także na zgubne skutki picia dozwolonego alkoholu.
Chciałbym trochę zrozumienia ze strony Platformy Obywatelskiej. To jest partia, którą my z żoną żeśmy popierali - powiedział Sipowicz. Przypomniał, że Donald Tusk, który również przyznał się do palenia marihuany w młodości, w swoim expose mówił o polityce miłości.