Mężczyzna miał zastrzelić swoją towarzyszkę i siebie już w czwartek wieczorem - dowiedział się RMF FM. Policja nie słyszała strzałów, bo pistolet miał przymocowany tłumik. Dopiero po kilku godzinach, gdy przestępca nie odpowiadał na wezwania policyjnych negocjatorów, przypuszczono szturm. Antyterroryści znaleźli w mieszkaniu tylko ciała.

Reklama

Inspektor Mariusz Sokołowski rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji powiedział dziennikarzowi Radia Kraków, że teraz trwają oględziny mieszkania przez ekspertów z laboratorium kryminalistycznego pod nadzorem prokuratury. Policja zapewnia, że jej priorytetem było zapewnienie maksimum bezpieczeństwa okolicznym mieszkańcom. Eksperci policyjni cały czas również liczyli na polubowne załatwienie całej sprawy i że Andrzej B. odda się dobrowolnie w ich ręce.

Mariusz Sokołowski tłumaczył, że działanie policji w takiej sytuacji to równanie z wieloma niewiadomymi. Jego zdaniem, eksperci mogą je rozważać, bez żadnych skutków, a funkcjonariusze muszą działać, a ich działanie określone skutki wywoła. Rzecznik policji dodaje, że w Sanoku byli najlepsi antyterroryści i negocjatorzy. Mężczyzna miał być zatrzymany w związku z zabójstwem 29-latka w Międzybrodziu koło Sanoka.