Naprawiając procedurę elektronicznego postępowania upominawczego (EPU), posłowie - chyba nie całkiem świadomie - poszerzyli obowiązki związane również z tradycyjnym postępowaniem. Zmiana zobowiązująca do podawania numeru PESEL drugiej strony procesu już w pierwszym piśmie procesowym miała zablokować nieprawidłowe nakazy wydawane przez e-sąd. Chodziło o to, by nakaz zapłaty rzeczywiście kierowany był przeciwko dłużnikowi, a nie dowolnej osobie o takich samych personaliach. Doprowadzić do tego ma zmiana art. 126 kodeksu postępowania cywilnego. Zapisano w nim, że poza spełnieniem dotychczasowych wymogów pismo wszczynające proces ma zawierać numery PESEL jego uczestników.
- E-sąd spowodował masowe wydawanie wyroków na podstawie twierdzeń jednej strony i rzeczywiście pojawiły się sytuacje patologiczne. Reakcja ustawodawcy jest jednak niewspółmierna - ocenia adwokat Rafał Dębowski, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.
Jego zdaniem zmiana może ograniczać prawo obywateli do sądu. Ale też doprowadzi do zalania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych setkami wniosków o wydanie zaświadczeń o numerze PESEL. Dziś czeka się na to nawet dwa miesiące.
Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, który pracował nad nowelizacją, MSW jest na zmiany przygotowane.
Reklama
- Jednak nowelizacja musi być połączona z przyśpieszeniem korzystania z systemu PESEL, dlatego też będziemy występować do resortu w sprawie usprawnienia procedury - deklaruje.
Reklama
Poszerzenie dostępu do bazy to także otwarcie drzwi przestępcom.
- Proszę wyobrazić sobie sytuację, w której oszust składa wniosek o udostępnienie numeru PESEL pod pretekstem chęci wytoczenia powództwa, np. o ochronę dóbr osobistych - tłumaczy adwokat Zbigniew Krüger z Kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni. - Następnie wykorzystuje uzyskane dane osobowe do popełnienia przestępstwa, zaciągnięcia kredytu, potwierdzenia transakcji skradzioną kartą kredytową czy sfałszowania dokumentów tożsamości. Projektowane rozwiązanie w obecnym kształcie byłoby wielkim błędem ustawodawcy - alarmuje prawnik.
Projekt ma jeszcze szansę na naprawę w Senacie.