Niektórzy nadawcy i odbiorcy nawet nie zdają sobie sprawy, że łamią prawo - twierdzi "Rzeczpospolita".

Kilka tygodni temu pracowników firmy kurierskiej z Łodzi zaniepokoił nieprzyjemny zapach. Wydobywał się z zafoliowanej paczki nadanej trzy doby wcześniej w Siedlcach. W przesyłce znajdowały się jeże pigmejskie, zamknięte w czterech plastikowych pojemnikach po twarogu. Trzy były odwodnione i głodne. Jeden nie przeżył. Poranił się o ostre kawałki plastiku.

Reklama

Według opisu paczka powinna zawierać części samochodowe. Sprawą zajęła się prokuratura.

"Rzeczpospolita" dodaje, że w sierpniu ubiegłego roku pracownika firmy kurierskiej w Opolu zmroził widok ogromnego, biało-żółtego, 2,5-metrowego pytona. Wąż przemykał pomiędzy paczkami i próbował wydostać się z sortowni. W tym przypadku adawca paczki nie tylko złamał prawo, ale też naraził na niebezpieczeństwo pracowników poczty.

Reklama

Co jeszcze można znaleźć w przesyłkach? Jak podaje gazeta, w jednej z paczek odkryto bombę, która miała 150 metrów rażenia, w innej pewien mężczyzna znalazł prochy zmarłej cioci, przysłane w urnie z zagranicy. Coraz częściej trafia się również chińska viagra i inne farmaceutyczne środki na poprawę potencji.

Co ciekawe, przepisy pozwalają na wysyłanie pszczół oraz ptaków domowych i ozdobnych. Jednak w ścisłych warunkach. Za granicę możemy przesłać też pijawki.