Analiza zeznań świadków, w tym rodziny lotnika i jego znajomych, wsparta profilem psychologicznym technika, nie pozwoliła na znalezienie jakichkolwiek dowodów wskazujących, że w śmierć Remigiusza M. mogą być zamieszane tzw. osoby trzecie. Motywem działania lotnika były kłopoty osobiste - mówi tvp.info jeden ze śledczych. Dlatego też w ciągu kilkunastu dni sprawa zostanie umorzona.

Reklama

Mężczyzna popełnił samobójstwo w październiku 2012. Powiesił się w piwnicy swego domu. Sekcja wykazała, że nie znajdował się pod wpływem narkotyków, nie było też żadnych śladów, które wskazywałyby, że to mogło nie być samobójstwo. W ciele mężczyzny znaleziono jednak ślady alkoholu.

Remigiusz M. to technik pokładowy jaka-40, który lądował w smoleńsku na godzinę przed katastrofą. W śledztwie zeznał, że słyszał jak kontrolerzy na wieży zezwolili załodze tupolewa na zejście na 50 metrów.