Po tekście na temat Wojciecha Fibaka, który ma zajmować się przedstawianiem młodych atrakcyjnych dziewcząt bogatym znajomym mężczyznom, rozgorzał spór o zasadność zarzutów i sposób przeprowadzenia dziennikarskiej prowokacji. Współpracę z tygodnikiem zakończyli Tomasz Jastrun i Marcin Król. Sam Fibak zagroził "Wprostowi" procesem. Oświadczenie w sprawie tekstu wydała również Katarzyna Gwizdała, znana jako Kate Rozz, którą Fibak miał poznać z jej przyszłym mężem.
Teraz w sieci pojawiły się wypowiedzi innej kobiety, która miała zostać przedstawiona przez Fibaka "sympatycznemu panu z klasą". W rozmowie, którą zamieścił bloger Kominek, czyli Tomasz Tomczyk, opowiada ona o wydarzeniach sprzed siedmiu lat, kiedy jako - jak to określa - 19-letnia dziewczyna z prowincji stawiała pierwsze kroki w Warszawie poznała słynnego tenisistę. Pracowała wówczas w restauracji. Swoją historię pierwszy raz miała opowiedzieć Kominkowi już dwa lata temu.
- W środku nocy wszedł Fibak z kumplami, ja zaczęłam z nimi rozmawiać po angielsku. Skomplementowali mnie, że nieźle posługuję się tym językiem i wtedy Fibak zapytał mnie, czy myślałam o pracy w Anglii? A to był czas, kiedy myślałam o wyjeździe, aby zarobić na kolejny rok studiów. No i dał mi wizytówkę - relacjonuje. Podczas kolejnego spotkania, tym razem w innej restauracji, Fibak miał się pojawić już w towarzystwie innych mężczyzn, w tym rzeczonego Anglika, mocno po czterdziestce.
Po spotkaniu Fibak miał powiedzieć, że zawiezie kobietę i Anglika na kawę, by porozmawiali o jej pracy w Anglii. - Kiedy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że jesteśmy pod hotelem. Bristol, naprzeciwko galerii Fibaka. Wojtek powiedział mi, że mam iść z Anglikiem i on ze mną porozmawia o pracy w Anglii, a po spotkaniu mam wpaść do niego do galerii - relacjonuje kobieta. Wszystko skończyć się miało w pokoju hotelowym, w którym mężczyzna zaproponował jej wzajemny masaż. - Mówił mi, że ładnie wyglądam, mam urodę modelki, że mógłby mi pomóc w opłaceniu studiów, mieszkania, rachunków... a także w znalezieniu pracy jako modelki - opowiada.
Kobieta zapewnia, że do niczego nie doszło, a ona opuściła pokój z niesmakiem. Sprawa miała powrócić kilka miesięcy później, kiedy jej i Fibaka wspólny znajomy miał jej wspomnieć, że tenisista określił ją jako osobę "popier...ą". Ona sama uważa, że Fibak doskonale wiedział, po co wiózł ją z Anglikiem do hotelu. - Tak, byłam głupia, naiwna, łatwowierna. Ostatni raz w życiu. W jednym momencie moje zaufanie do ludzi legło w gruzach, bo jeśli ktoś taki znany jak Fibak potrafi zrobić takie świństwo, to komu mam wierzyć? - mówi Kominkowi kobieta.
Sam bloger podkreśla, że gdyby prawnicy tenisisty zdecydowali się podać go do sądu, kobieta jest gotowa stawić się w sądzie i powtórzyć całą historię sprzed siedmiu lat.
Komentarze(77)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszehttp://www.wprost.pl/blogi/cezary_bielakowski/?B=2573
Wielki alfons penisistą. Tak powinien wyglądać tytuł tej publikacji.
Jak Adaś M. nagrał kolegę, kumpla Rywina, to nikt nie protestował.
Przez grzeczność nie wspomnę o pracy dziennikarzy TVN. To jest już historia, ale nikt nie protestował jak nagrywali Sekielski i Morozowski.
Biegaja, szukaja, jest im obojetne kto, byle bylo wygodne zycie i kasa.
Jest tych wycieruchow pelno, wiec nie rozumiem tego obuzenia.
Gdyby fibak powiedzial - "czesc, jestem fibak, to moj kumpel anglik, zrobisz mu dobrze za oplacenie studiow i rachunków?" - ok rozumiem, kazdy ma prawo byc dziwka.
Ale tutaj jest inna sytuacja - pod pretekstem pomocy znalezienia pracy w Anglii, wywożą ją do hotelu i chcą wyruchać.
Ja tak znajomych nie swatam ze sobą - ale widzę że niektórzy w tym co robi fibak nie widzą nic złego.
Poszukaj lepiej takich w swoim wybranym narodku, na pewno ich nie brakuje.
§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nakłania inną osobę do uprawiania prostytucji lub jej to ułatwia, podlega karze pozbawienia wolności do lat § § 3. Jeżeli osoba określona w § 1 lub 2 jest małoletnim, sprawcapodlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Karze określonej w § 3 podlega, kto zwabia lub uprowadza inną osobę w celu uprawiania prostytucji za granicą.
Nie przedstawianiem, tylko sutenerstwem - jest alfonsem... i tyle w temacie!
Pamietacie POmatoly, kogo Fibak popieral przed wyborami? Pamietacie POmatoly!!! Pytam sie was!!!
Pytasz o coś, PiSuarze JarKaczaldo?
Moralność sięgnęła bruku. TAKI człowiek, koneser sztuki, a okazuje się, o ile to
jest prawda, że to zwyczjany "alfons".
Jak to Szechter nie dał głosu? Syfilityczny Czerwony Organ GW już wyświęca od paru dni kolejnego moralnego męczennika...
jakiegoś znajomego dla tego blogera. Chętnie przeczytałbym, że świadomie
dał się wykorzystać ...
Naprawde, prosze sie o niego nie martwic.Biorac pod uwage jego sfere zainteresowan, nalezy przyjac, ze ma caly czas cos gleboko w dupie.
A moze odwrotnie: Wielki alfons tenisista?