Jako pierwsi hołd premierowi Mazowieckiemu oddali prezydent Bronisław Komorowski wraz z żoną Anną.
Tadeuszu, nasz Premierze! Dziękujemy za Twoją odwagę i rozwagę. Dziękujemy za Twoją głęboką wiarę, że potrafimy zmienić Polskę i świat na lepsze - napisała para prezydencka w księdze kondolencyjnej.
Wpisują się też ci, którzy przyszli pożegnać Tadeusza Mazowieckiego. Dziękujemy, że prowadziłeś nas do wolnej Polski, Cześć wielkiemu patriocie, Był Pan wspaniałym premierem w trudnych dla nas czasach - to niektóre wpisy w księgach kondolencyjnych.
Też mam wątpliwości, czy wszystko się dzieje tak, jak powinno, nie mam wątpliwości, że wszystko było konieczne - można także przeczytać. Inny wpis nawiązuje do działalności
Tadeusza Mazowieckiego jako działacza opozycji antykomunistycznej oraz późniejszej - wysłannika ONZ na Bałkany. Z wdzięcznością za KIK, Więź i Srebrenicę - napisano.
Wartę honorową przy trumnie Mazowieckiego pełnią żołnierze z Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego i harcerze.
Przy trumnie stoją też bliscy i przyjaciele zmarłego oraz przedstawiciele Kancelarii Prezydenta i Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Drzwi Pałacu Prezydenckiego będą otwarte dla żałobników do godz. 20., czyli o trzy godziny dłużej niż planowano.
Tadeusz Mazowiecki zmarł w miniony poniedziałek. Miał 86 lat. W niedzielę zostanie pochowany na cmentarzu w podwarszawskich Laskach. W dniu pogrzebu obowiązywać będzie żałoba narodowa.
Komentarze(108)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszejuż rano ci mówiłem żebyś zmienił sobie pampersa bo śmierdzisz !
teraz goowno ci się już zakisiło i wali od ciebie jak z chlewni.
wstydził byś się ..
jest taki program "zabij mnie śmiechem".
wystartuj !
masz szansę przynajmniej na finał !
już rano ci mówiłem żebyś zmienił sobie pampersa bo śmierdzisz czosnkiem!
teraz goowno ci się już zakisiło i wali od ciebie jak z cerkwi
wstydził byś się ..
poPiSdoliło mu się czy 11-go ma zajęte bo hofman czyści mu rowek?
Nie Hoffman bedzie kierowca Tuska ktory przyjedzie do Ciebie czyscic Ci nie tylko rowek ale i ...
"nic nie przekona nas, że białe jest białe a czarne jest czarne" !!!
Masz racje, podisuję sie pod tym i nie tylko ja
jeden Kaczyński już miał państwowy pogrzeb.
limit na rodzinę się skończył.
ten drugi już się nie załapie ...
zresztą ten kurdupel na to nie zasługuje.
Ty karzełku moralny.
Co najwyżej na placu ...
LENINA !!!
ha, ha, ha
. to PiSowska szuja, podszywac, zlodziej loginów.
a byles juz u Don Jaroslawa Zbaw Polske zeby zmienic mu pampersa?
zeby poglaskal cie po glówce?
Co najwyżej na placu ...
LENINA !!!
ha, ha, ha
no tak, jeden by zmarzł w przykusym ubranku, a na drugiego micha bigosu czekała.
Propagandysta
Karierę rozpoczął w 1949 r. współpracą z PAX-owskim tygodnikiem „Dziś i Jutro”, rok później, mając zaledwie dwadzieścia trzy lata, został zastępcą redaktora naczelnego dziennika „Słowo Powszechne”. Na jego łamach Mazowiecki publikował m.in. takie deklaracje ideowe koncesjonowanych katolików: „Uważam, iż katolik nie ma żadnej potrzeby zaprzeczać wielkiej doniosłości, jaką w rozwoju myśli ludzkiej odegrały teorie Marksa i jego następców. Uznaję wielki wkład myśli marksistowskiej do ogólnego dorobku ludzkiej kultury”.
Jako sprawne narzędzie komunistycznej propagandy zabłysnął broszurą pt. „Wróg pozostał ten sam”, w której pisał o żołnierzach podziemia niepodległościowego: „Gdybyśmy przeglądnęli kroniki procesów członków organizacji podziemnych, spotkalibyśmy ludzi, którzy z całym cynizmem i premedytacją mordowali swych towarzyszy, kiedy uznali ich za niebezpiecznych”. W innym miejscu, porównując ich do hitlerowców, oskarżał o to, że są sojusznikami „wczorajszych oprawców z Dachau, Oświęcimia, Mauthausen”.
Kiedy kończyła się wojna, Tadeusz Mazowiecki miał osiemnaście lat, ale w przeciwieństwie do ogromnej części swoich rówieśników nie angażował się w żadne formy oporu przeciwko okupantowi. Jednak gdy jego rówieśnicy w powojennej Polsce byli mordowani w komunistycznych więzieniach, pisał: „Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy” i wzywał Kościół katolicki do potępienia „band podziemia” i zastosowania wobec nich sankcji kanonicznych.
Obiektem ataków Tadeusza Mazowieckiego był także „rewanżystowski” i „agenturalny” rząd londyński, któremu „ideologia lancy ułańskiej na usługach kapitalistycznej wolności zasłoniła historyczną szansę wydobycia Polski z wielowiekowych zaniedbań cywilizacyjnych”.
Katolik koncesjonowany
Bardzo trafnie o środowisku, z którym związany był Tadeusz Mazowiecki, wyraził się Prymas Polski Stefan Wyszyński, nazywając ich „katolickimi odszczepieńcami społecznymi”. Starali się oni przekonać społeczeństwo, że można połączyć bolszewizm z katolicyzmem, nie zważając na dekret Świętego Oficjum z 1949 r. grożący ekskomuniką wszystkim katolikom, którzy „wyznają komunizm, propagują go lub współpracują z komunistami”.
Jako lojalny i posłuszny partii propagandysta w 1953 r. został redaktorem naczelnym „Wrocławskiego Tygodnika Katolików”. Za ten awans odwdzięczył się obrzydliwym atakiem na księży kurii krakowskiej oraz ks. bp. Czesława Kaczmarka. Po wydaniu przez sąd wyroku skazującego ks. bp. Kaczmarka na 12 lat więzienia nowy redaktor naczelny „WTK” pisał: „Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność oskarżonych, jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i wrogością wobec postępu społecznego, atmosferą środowiska społecznego rozniecającą lub choćby tylko podtrzymującą bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. bp. Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem – oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej”.
Ten atak Mazowieckiego na Kościół przypadł w sytuacji, gdy na księży zapadały wyroki śmierci, a w więzieniach przetrzymywano ponad tysiąc księży.
Postępowy katolik
W 1955 r. Mazowiecki rozstał się PAX-em i dwa lata później zaangażował się w tworzenie Klubów Postępowej Inteligencji Katolickiej, które uzyskały aprobatę władz. W 1958 r. Mazowiecki zakłada i zostaje redaktorem naczelnym „katolickiego” miesięcznika „Więź”, do którego Episkopat ustosunkowuje się krytycznie ze względu na propagowanie lewicowych poglądów. O środowisku „Więzi” Prymas Stefan Wyszyński mówił: „Mienią siebie katolikami postępowymi, ale ten ich postęp nie idzie do przodu, lecz do tyłu”. Wkrótce – zgodnie z życzeniem władz – otwarcie zaangażowali się w walkę z Prymasem, któremu Mazowiecki zarzucał anachroniczną wizję Kościoła, zacofanie i konserwatyzm, nieustępliwość wobec władz, co rzekomo miało utrudniać nawiązanie dobrych stosunków PRL z Watykanem.
W 1963 r. Mazowiecki razem z Jerzym Turowiczem, Andrzejem Wielowieyskim i Stanisławem Stommą udał się do Rzymu, gdzie podczas Soboru Watykańskiego II intrygowali przeciwko Prymasowi. Jednym z ich zarzutów wobec ks. kard. Wyszyńskiego była jego maryjność. Sam Prymas uważał, że ten atak jest skierowany nie tylko przeciwko niemu, ale także przeciwko Wielkiej Nowennie przed Milenium Chrztu Polski. Autorem tych intryg i zleceniodawcą działań podjętych przeciwko Prymasowi na Soborze był Zenon Kliszko, o czym zresztą ks. kard. Stefan Wyszyński pisał w wyjaśnieniu wysłanym do Papieża Pawła VI.
Również „Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich” z 1965 r. spotkało się z atakiem „Więzi” i Koła Poselskiego „Znak”, w którym Mazowiecki zasiadał od 1961 roku. Krytyka ta była odpowiedzią na oczekiwania władz i doskonale współbrzmiała z komunistyczną propagandą. Prymas krytykował lewicowe i promarksistowskie poglądy prezentowane przez redakcję „Więzi”, a pod koniec lat 60, po zamieszczonym w miesięczniku artykule na temat stanu kapłańskiego w Polsce, zabronił duchowieństwu pisania w periodyku Tadeusza Mazowieckiego.
Po wydarzeniach marca 1968 r. wobec dyskusji środowiska posłów Koła „Znak” Mazowiecki zdecydował się na poparcie Gomułki i lojalność wobec I sekretarza KC PZPR. 22 lipca 1969 r. pierwszy sekretarz uhonorował Mazowieckiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Tadeusz Mazowiecki ze względu na brak poparcia nowej ekipy rządzącej nie uzyskał zgody na kandydowanie do Sejmu w 1972 roku.
Bardzo trafnie o środowisku, z którym związany był Tadeusz Mazowiecki, wyraził się Prymas Polski Stefan Wyszyński, nazywając ich „katolickimi odszczepieńcami społecznymi”. Starali się oni przekonać społeczeństwo, że można połączyć bolszewizm z katolicyzmem, nie zważając na dekret Świętego Oficjum z 1949 r. grożący ekskomuniką wszystkim katolikom, którzy „wyznają komunizm, propagują go lub współpracują z komunistami”.
W 1963 r. Mazowiecki razem z Jerzym Turowiczem, Andrzejem Wielowieyskim i Stanisławem Stommą udał się do Rzymu, gdzie podczas Soboru Watykańskiego II intrygowali przeciwko Prymasowi. Jednym z ich zarzutów wobec ks. kard. Wyszyńskiego była jego maryjność. Sam Prymas uważał, że ten atak jest skierowany nie tylko przeciwko niemu, ale także przeciwko Wielkiej Nowennie przed Milenium Chrztu Polski. Autorem tych intryg i zleceniodawcą działań podjętych przeciwko Prymasowi na Soborze był Zenon Kliszko, o czym zresztą ks. kard. Stefan Wyszyński pisał w wyjaśnieniu wysłanym do Papieża Pawła VI.
Również „Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich” z 1965 r. spotkało się z atakiem „Więzi” i Koła Poselskiego „Znak”, w którym Mazowiecki zasiadał od 1961 roku. Krytyka ta była odpowiedzią na oczekiwania władz i doskonale współbrzmiała z komunistyczną propagandą. Prymas krytykował lewicowe i promarksistowskie poglądy prezentowane przez redakcję „Więzi”, a pod koniec lat 60, po zamieszczonym w miesięczniku artykule na temat stanu kapłańskiego w Polsce, zabronił duchowieństwu pisania w periodyku Tadeusza Mazowieckiego.
Po wydarzeniach marca 1968 r. wobec dyskusji środowiska posłów Koła „Znak” Mazowiecki zdecydował się na poparcie Gomułki i lojalność wobec I sekretarza KC PZPR. 22 lipca 1969 r. pierwszy sekretarz uhonorował Mazowieckiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Tadeusz Mazowiecki ze względu na brak poparcia nowej ekipy rządzącej nie uzyskał zgody na kandydowanie do Sejmu w 1972 roku.
Obdarzony kredytem zaufania
Powszechnie uważa się, że w sierpniu 1980 r. Mazowiecki przywiózł do Stoczni Gdańskiej apel poparcia ze strony warszawskich intelektualistów dla strajkujących robotników. W rzeczywistości był to apel do MKS o podjęcie dialogu i wolę kompromisu. 22 sierpnia Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek przyjechali do stoczni i zgłosili się do prezydium MKS, oferując pomoc jako doradcy. Zaraz potem na wniosek Mazowieckiego z Warszawy samolotem przylecieli kolejni doradcy. Miejsce w samolocie załatwił im wojewoda gdański, a na Okęciu w pokonaniu formalności pomagał pułkownik MSW, życząc na pożegnanie „pożytecznej pracy dla państwa socjalistycznego” (S. Cenckiewicz, „Anna Solidarność”).
– Pewnego dnia – wspomina Andrzej Gwiazda – Mazowiecki zaczął nam doradzać, abyśmy rezygnowali z rejestracji wolnych związków i zażądali nowych wyborów do rad zakładowych. Na moje zdziwienie, że to chyba jakaś pomyłka, usłyszałem: „No tak, wiedzieliśmy, że się nie zgodzicie, ale musieliśmy wam tak powiedzieć”. Zaraz też złożyli nam drugą propozycję, abyśmy się rejestrowali w CRZZ. Akurat przechodziło pięciu stoczniowców, więc powiedziałem im, żeby wyprowadzili panów doradców za bramę stoczni, a jak będą chcieli przyglądać się strajkowi, to załatwię im przepustki. Na drugi dzień wrócili skruszeni i więcej już takich propozycji nie składali. Do wyjaśnienia pozostaje kwestia, kto im kazał złożyć te propozycje – mówi Andrzej Gwiazda.
Mazowiecki próbował też forsować koncepcję rejestracji nie jednego związku, ale utworzenia federacji związków, co oczywiście w znaczący sposób osłabiałoby jego pozycję. Zachowawcza i ugodowa postawa doradcy „Solidarności” musiała być bardzo wyrazista, skoro w styczniu 1981 r. Jerzy Urban wystosował list do I sekretarza KC PZPR Stanisława Kani, w którym proponował, aby jako przeciwwagę dla „Solidarności” utworzyć rząd koalicyjny z „katolikami typu Mazowiecki”. Urban oczywiście nie pełnił jeszcze wtedy żadnych funkcji w rządzie, bo jego rzecznikiem został pół roku później, ale to z pewnością ciekawa ocena.
Po wprowadzeniu stanu wojennego Tadeusz Mazowiecki został internowany, przez następne lata pełnił funkcję doradcy Lecha Wałęsy. W 1989 r. został zaproszony do obrad Okrągłego Stołu, przy którym odgrywał kluczową rolę, a jednocześnie był podobnie jak Bronisław Geremek, Marcin Król czy Stefan Bratkowski zwolennikiem daleko idących ustępstw wobec władzy.
Ochroniarz układu
– W 1990 r. jechałem z Mazowieckim pociągiem do Gdańska i zapytałem go o to, jakie powinny być perspektywy naszych dalszych działań – opowiada Piotr Ł. Andrzejewski, wieloletni senator. – W odpowiedzi usłyszałem: „Panie mecenasie, nie możemy zrobić niczego, co nie byłoby w ich interesie”.
Rzeczywiście interes władz PRL został przez premiera dobrze zabezpieczony. Opozycyjni działacze stanu wojennego z goryczą przyjęli nominację na szefa MSW (i na stanowisko wicepremiera) gen. Czesława Kiszczaka, a na szefa MON gen. Floriana Siwickiego. Pod ich rządami funkcjonariusze dawnego systemu natychmiast przystąpili do czyszczenia archiwów i palenia akt.
Polityka grubej kreski, jaką wprowadzał w życie Mazowiecki, prowadziła do licznych protestów młodzieży, która postrzegała kontraktową, pomagdalenkowską rzeczywistość jako zdradę. W tym przekonaniu utwierdzało ich zachowanie rządu, który nie wahał się w styczniu 1990 r. wysłać ZOMO, przemianowane na Oddziały Prewencji MO, do rozpędzenia demonstracji przed Salą Kongresową w Warszawie, gdzie odbywał się ostatni zjazd PZPR. Jednak znacznie bardziej haniebnie zachował się premier Mazowiecki, kiedy kazał oddziałom prewencji i brygadzie komandosów rozpędzić młodzież, która zajęła budynek KW PZPR w Gdańsku, aby uniemożliwić rozpoczęte już palenie akt. OMPO rozbiły także demonstrację zawiązaną spontanicznie w pobliżu budynku partii.
W wyniku czyszczenia archiwów, za przyzwoleniem premiera Tadeusza Mazowieckiego, bezpowrotnie zniszczonych zostało setki tysięcy dokumentów – m.in. prawie wszystkie materiały Departamentu IV MSW, który zajmował się walką z Kościołem. Dawni funkcjonariusze aparatu represji po pozytywnej weryfikacji zasilali szeregi UOP, milicjanci przeszli do policji, a komu to nie odpowiadało, szedł na emeryturę lub do biznesu.
"Dość tego żałobnego cyrku"- Waldemar Kuczyński 2010r.
czyli o co tak na prawdę chodziło w tej wypowiedzi o "grubej kresce"
ale sami dowiedzcie się więcej, mnie się nie chce tego tłumaczyć bo do takich tępych głów i tak nic nie dotrze, ręce opadają...
Chyba: żygają :)
ale był za mocno osiadły w PRL aby byc wizjonerem
Gdy premierem został Tadeusz Mazowiecki, przedstawiłem mu - jako przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - kilkanaście postulatów dotyczących przyszłości mediów w nowej rzeczywistości. Zaproponowałem wtedy powołanie rady prasowej, czegoś w rodzaju Rady Etyki Mediów, ale nie jako organu kontrolnego. Mazowieckiemu pomysł się spodobał. Umówiliśmy się na następne spotkanie w tej sprawie.
Ale następnym razem przyjął mnie już w otoczeniu dwóch swoich doradców. Jednym z nich był Waldemar Kuczyński. To właśnie on naciskał na Mazowieckiego, by odrzucił ten pomysł, bo media "wymkną mu się z rąk". A mnie i wielu innym działaczom właśnie o to chodziło, by media nie były kontrolowane przez polityków.
Wtedy właśnie zacząłem podejrzewać, że Mazowiecki otoczony jest przez ludzi, którym wcale nie zależy na prawdziwej demokracji i wolności w Polsce, ale na łagodnym przejęciu władzy, dzięki czemu cała nomenklatura zostałaby jakoś "ulokowana" w nowej rzeczywistości. Tak właśnie się stało. Nam zaś chodziło o to, by m.in. poprzez taką radę prasową blokować działalność m.in. dziennikarzy ubeków.
Dziwiłem się, że tak bardzo Wałęsa i jego ludzie bratali się z Kiszczakiem i innymi "towarzyszami", że pili razem wódkę itd.
Po pierwszych numerach "Gazety Wyborczej", bo taką nazwę otrzymała, do których ja również pisywałem, wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Ale później nastąpiła dziwna przemiana "GW" nie tylko w medium lewicowe, ale także przeciwne lustracji. Zaczęła pisać jakby "na odwrót".
A przecież w pierwszych założeniach ideowych "S" była zasada desowietyzacji kraju. Chodziło o pozbycie się wszelkich naleciałości, które narzucał nam "wielki sąsiad", i całego tego PRL-owskiego sposobu zarządzania. Te niepokojące zmiany zaczęły się od mianowania trzech osób, które miały nadzorować finanse "GW", czyli Zbigniewa Bujaka, Aleksandra Paszyńskiego i Andrzeja Wajdy.
Zaczęło mnie to coraz bardziej niepokoić, tym bardziej że w ustaleniach z obrad Okrągłego Stołu było jasno napisane, że ta gazeta miała służyć wszystkim partiom opozycyjnym, do respektowania tej zasady było zobowiązane jej kierownictwo, zwłaszcza redaktor naczelny Adam Michnik.
Skąd się nabrało tych, którzy służą dziś kłamstwu? Przecież, gdy oni mówią, to brzmi tak, jakby cytowali dziennikarzy z "Trybuny Ludu". To prawie te same zdania, te same sformułowania, to się czuje... I tak samo służą kłamstwu. A kłamstwo niszczy człowieka, rozbija rodziny, zatruwa życie społeczne.
jest porażająca !
gdyby stanu wojennego nie przesiedział na fotelu w papuciach zasuwając kaszkę manną ugotowaną przez mamusię?
może wtedy zostało my mu trochę więcej pamiątek a nie tylko sfałszowana lojalka, dodatkowo poplamiona tłustym pączkiem...
kto wie?
może wtedy dzisiaj byłby kimś.
Polacy doceniaja Mazowieckiego , a wy gnooojki bedziecie mogli odwiedzac prezesa mikro w Tworkach.
Sprawa lojalki Kaczynskiego.
Widzialem orginal, podpisal.
Powiedzieli mu , ze wiedza o jego preferencjach seksualnych i czestowali herbatka i paczkami.
Podpisal przestraszony pil herbatke , chwalil paczki i pytal sie skad je maja .
Byl bardzo rozmowny .
Nie wiem czy orginal jeszcze jest w IPN , za PIS wywiezli tony kompromitujacych PISowcow akt , pewnie ukryli i maja haki.
posluchaj chamski wypierdku , falszerzu postow
dla mnie jestes tym, co pies zostawia na trawniku, gooownem.
mozesz sobie szczekac prostaku, niczego to nie zmieni.
kiedys, takie gnidy jak ty urzedowaly w rynsztoku, teraz dzieki komunie robia za czlekoksztaltnych.
jeszcze jedno durny chamie. z PIS
prezes juz dlugo nie pociagnie - i co wtedy ?
teraz wynocha z POwrotem do gnoju
rodzina teskni.
posluchaj chamski wypierdku , falszerzu postow
dla mnie jestes tym, co czlowiek zostawia w klozecie, gooownem.
mozesz sobie sr...c prostaku, niczego to nie zmieni.
kiedys, takie gnidy jak ty urzedowaly w rynsztoku, teraz dzieki komunie robia za czlekoksztaltnych.
jeszcze jedno durny chamie. z PO
premier juz dlugo nie pociagnie - i co wtedy ?
teraz wynocha z POwrotem do gnoju
rodzina teskni.
Zdecyduj sie kim Ty w końcu jesteś. Twoje wpisy nawet nie przypominaja bredni tylko majaczenie po prochach.Czy Ty mieszkasz w Tworkach czy w Drewnicy a mozę jedną dobę tu a drugą tam. Ty jak jedna osoba z sejmu nie wiadomo co czy Anna Grodzka czyKkrzysztof Bękowski. Dwa w jednym
kondolencji nie złoży Prezydent USA, Kanclerz Niemiec, Szef UE, Dalajlama itd.
no ale żeby o tym marzyć trzeba być kimś i coś sobą reprezentować.
coś więcej niż Radio Ma Ryja ...
najwyraźniej masz jakieś deficyty pokarmowe, bo coś ci nie styka na synapsach.
bredzisz bowiem bez sensu.
no chyba, że po prostu bierzesz przykład z Jarka Kłamczyńskiego.
wtedy wszystko z tobą jest 'ok.
przecież wy niegramotne, to co, krzyżyki stawialiście.?
przy okazji, skoro tak jesteście dumni POżyteczni idioci z POchówku takiego samego, to POwinniście się modlić o jak najszybsze POwtórki z rozrywki.
jakie to smutne ...2013-11-02 23:25
to one tu same przyjadą?
lecz się durniu, dopiero z jaja wylazł a już debil.
z pamięcią moronie u ciebie, jak u Tuska.
on też nie wie wieczorem co nabredził rano.
teraz pa kretynki.
To za jego rządów wyprzedawano za grosze majątek narodowy, spokojnie palono esbeckie akta, zgodnie ze szkodliwą dla Polski polityką "grubej kreski".
Jako jeden z pierwszych hołd T.Mazowieckiemu oddał rezydent, wpisując się do księgi kondolencyjnej. On akurat rządom i poparciu Icka Dikmana dużo zawdzięcza.
A co przy katafalku byłego premiera robili polscy harcerze? Dlaczego pełnili wartę honorową?
Dzielnemu Pierwszemu Premierowi
III Rzeczpospolitej Polskiej !!!
Odpoczywaj w Pokoju Premierze Tadeuszu Mazowiecki
(*)(*) (*)(*)
(*) (*)
(*) (*)
(*) (*)
(*) (*)
(*) (*)
(*) (*)
(*)(*)
(*)
Według szacunków Kancelarii Prezydenta, do pałacowej kaplicy przyszło ok. 4,5 tys. osób.
Kombinowanie na siłę by ludzie oddawali hołd zmarłemu musi skończyć się taką kompromitacją.
Takie numery to tylko w Korei.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-tadeusz-mazowiecki/aktualnosci/news-rozpoczela-sie-zaloba-narodowa-po-smierci-tadeusza-mazowieck,nId,1051987#utm_source=sg&utm_medium=referral&utm_campaign=wd?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
coś za coś, i też ze strachu.
wystarczyła tylko dobra rada nie do odrzucenia.
III RP2013-11-03 10:19
~IV RP2013-11-03 10:50
najlepiej jełopy pasowałby do Kozłówki
taki on Polak i patriota, jak wy kołchoźniki.
W lutym 1953r. gdy księża oczekiwali w celach śmierci na wykonanie wyroku grupa literatów krakowskich, wśród których była SZYMBORSKA, podpisała i przekazała władzom oraz ogłosiła "Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego".
Wśród sygnatariuszy tej rezolucji znaleźli się również JAN BŁOŃSKI (który kilkadziesiąt lat później zarzucał Polakom, równie kłamliwie, w "Tygodniku Powszechnym", "zbrodniczą obojętność wobec zagłady getta warszawskiego"), WŁ. MACIĄG, H. MARKIEWICZ oraz B. MIECUGOW. Swojego poparcia dla tej rezolucji udzielił TADEUSZ MAZOWIECKI 29 marca 1953r. we Wrocławskim "Tygodniku Katolickim".
Wisława Szymborska pisała peany na cześć Stalina i Leninia w czasie, gdy w ubeckich więzieniach mordowano tysiące ludzi. Aktywnie zasilała szeregi PZPR od pierwszych lat aż do połowy dekady lat sześćdziesiątych.
Dopiero w III-kadencji Sejmu, kiedy wyszło na jaw kłamstwo wyborcze prezydenta A. Kwaśniewskiego, nagle się ocknął i przypomniał sobie, że kłamał i zmienił w Przewodniku Sejmowym III kadencji swoje wykształcenie, z wyższego na średnie!
Tak, więc Tadeusz Mazowiecki okazał się być doskonałym aktorem. Jako absolwent Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Małachowskiego w Płocku, nie posiadając żadnego wyuczonego zawodu, permanentnie udawał prawnika..
Na to, że grał farsę udając kogoś innego w PRL-owskiej farsie Sejmu, to powiedzmy, można by przymknąć oczy.
Jednak jak na ironię losu, jako pierwszy premier „prawnik” tworzył demokratyczne państwo prawa - III RP. Czyż to nie jest groteska?"
Posiada takie same jak ojciec Jarosława polske-zbaw sługus PRL który ukończył na przełomie lat 1946-47 10-cio miesęczny kurs na Politechnice Łódzkiej i podawano ,że był inżynierem ! ale na grobowcu wielokrotny kłamca napisał magister inżynier ! tak samo jak bratowej sfałszował date urodzenia z 1942 na 1950 i wyszło ,że zaraz po urodzeni chodziła do podstawówki aby w 1966 rozpocząc studia ? Taka sama praawda jak to ,że absolwentka listy IPN walczyła w P. W. ???
pozwalając jej pogrobowcom i wspólnikom na totalną likwidację polskiej gospodarki przez wyprzedaż za grosze, co się tylko sprzedać dało i likwidację całych branż.
Chyba nie był aż tak naiwny żeby nie widzieć, do czego prowadzi tzw. "plan Balcerowicza", który był niczym innym jak tylko likwidowaniem polskiej gospodarki. Premier rządu, który to spowodował ponosi pełną odpowiedzialność i nie może go tłumaczyć brak jakiegokolwiek przygotowania do pełnienia funkcji administracyjnych.
Jeszcze gorzej przedstawia się sprawa organizacji podstawowych funkcji państwa w zakresie suwerenności wewnętrznej i zewnętrznej, pozostawienie peerelowskich służb siłowych powiązanych z sowieckimi ośrodkami decyzyjnymi i penetrowanymi przez obce wywiady, zawarcie fatalnych dla Polski układów z wielkimi sąsiadami (co Mazowiecki dzielił ze swoimi następcami).
Brak nie tylko uzyskania, ale nawet starań o rekompensatę za oczywiste krzywdy i straty, a przede wszystkim pozostawienie peerelowskiej kadry na odpowiedzialnych stanowiskach spowodowały, że do dnia dzisiejszego tkwimy w systemie stanowiącym kontynuację PRL ze wszystkimi ujemnymi skutkami.
Z perspektywy dnia dzisiejszego, kiedy obserwujemy cały dramatyczny wyraz skutków tej drogi, jaką obrał w 1989 roku Mazowiecki, nie możemy inaczej ocenić jak tylko, że świadomie wziął udział w największym oszustwie, jakie zostało dokonane wobec polskiego narodu tworząc "III Rzeczpospolitę", w której kłamstwo jest wpisane w samą nazwę (...).
To byl kiepski pogrzeb. Z niecierpliwoscia czekam na pogrzeb Aarona Schechtera i jestem bardziej niz pewny, ze tlumy beda milionowe i nie tylko Dzwon Zygmunta bedzie biL - w calej Polsce beda dzwony bily 24 godziny i biskupi Guzdek, Nycz i Dziwisz beda plakac jak po smierci ich tatusia !
Warto przypomnieć "zasługi" Mazowieckiego jako doradcy "Solidarności":
1 Najważniejszy postulat strajkujących w sierpniu 80 - powstanie niezależnej organizacji związkowej - został osiągnięty WBREW stanowisku doradców.
2. "Eksperci" Solidarności usiłowali nie dopuścić do powstania ogólnopolskiej struktury związku.
3. W statucie Solidarności starali się dopisać paragraf o "kierowniczej roli PZPR".
4. Mieli pomagać "prostym robotnikom" w rokowaniach z komunistami, działali jednak konsekwentnie przeciw interesom związku.
bredzisz doopku bezrozumnie.
twój Mazowiecki nigdy nie przeprosił za nawoływanie do rozprawy z podziemiem niepodległościowym w książce "Wróg pozostał ten sam", do rozprawy z biskupem Kaczmarkiem. PAX Piaseckiego zakładał psi synu Sierow, zaś opiekunką była Luna Brystigierowa -"krwawa Luna", ta sama co sie opiekowała następnym "patriotą" z KPS -Adamem Michnikiem.
jak to mówił Kisiel, zawsze wierzgał kiedy się krytykowało socjalizm.
zwykły czerwoniec, przefrancowany na katolika do rozwalenia od środka Kościoła Katolickiego.
zaś najlepsze w tym cyrku, to przystępowanie do komunii przez tych co walczą z religią.
za durny jesteś moronie, pewnie takiej samej czerwonej proweniencji jak 99% tego umazanego w komunę towarzystwa.
przy okazji cymbale, mówimy o Mazowieckim, nie o ojcu Kaczyńskiego, na którego wylano juz rzekę bredni .
Politechnika Warszawska głąbie czerwony, 10 miesięczne to były skrócone kusy dla partyjnych,
coś wiesz ,że dzwoni, tylko nie wiesz, że to na Czerskiej.
P.S.
czy ocaleni profesorowie Lwowscy wykładający po wojnie na PW też byli sługusami Moskwy?
Mazowieckiemu wykładała krwawa Luna.
O co chodzi?
- O zawarcie z komunistami – zdrajcami, ludźmi, którzy walczyli z Polską i polskością, agentami obcego mocarstwa – kontraktu na współrządzenie i na ochronę zdrajców, zbrodniarzy i złodziei. Ta sprawa miała ogromne konsekwencje.
- To człowiek, który zaczął od działalności, jako kolaborant stalinowski, a skończył jako kolaborant Jaruzel i Kiszcz. Historia jego życia jest niezwykle smutna.
Zapytany o nienawiść, którą - jak wskazała prowadząca rozmowę - zwalczał premier Mazowiecki, PObudzony Stefan N. nie wytrzymał i wypalił w swoim stylu:
- Nie wiem, czy pogrzeb, śmierć pana Tadeusza jest dobrą okazją, by powiedzieć, co sądzę o PiS... Oni podpalają Polskę! Nienawiść stała się elementem walki politycznej. To paskudne i obrzydliwe, to robi PiS! Odrzucam tę kłamliwą tezę o symetrii - tak jak w II wojnie światowej były Niemcy i niewinna Polska, tak teraz PiS napadł na Platformę i pośrednio na Polskę!
- krzyczał Stefan.N.
I – będąc na fali platformianej miłości – kontynuował mowę "miłości":
- Nie ma żadnej nadziei! Trzeba zlikwidować PiS! Ale trudno to zrobić. (...) PiS jest zarazą, która musi być wymazana z polskiej polityki. Ktoś, kto chce się z nimi dogadywać, zapłaci olbrzymią cenę! - pieklił się POseł.