Co spowodowało wybuch gazu, po którym zapaliło się kilka domów w Jankowie Przygodzkim? Zdaniem świadków, przy lokalnym gazociągu prowadzone były prace - informuje TVN 24. Jest tak gorąco, że nie mogę podejść bliżej, mimo, że jestem kilkaset metrów od ognia - mówi świadek. Dodaje też, że mieszkańcy pozostałych domów uciekają w popłochu. To największy pożar, jaki widziałem - mówi Tomek, świadek pożaru. Zapalają się kolejne domy, przyjeżdża coraz więcej karetek - dodaje.

Reklama

Widzieliśmy potężny pożar, płomienie sięgające powyżej 40 metrów- mówi kolejny świadek dramatu.

Nastąpiło rozszczelnienie gazociągu przez koparkę. Mamy poszkodowanych dziesięć osób. Nie możemy też znaleźć operatora koparki - tłumaczy Jerzy Konkolewski z zarządu kryzysowego gminy Ostrowiec. Nie został całkowicie odcięty dopływ gazu, więc działania gaśnicze nie są możliwe do podjęcia. Musimy też ewakuować około 50 osób - dodaje.

Został uszkodzony gazociąg o średnicy 500 mm. Nastąpił wyciek gazu, który spowodował pożar - tłumaczą pracownicy spółki Gaz System. Chodzi o rurociąg Gustorzyn-Odolanów.

Reklama

Po wybuchu pożaru na miejsce wyruszyły duże siły policyjne z Ostrowa Wielkopolskiego. Musieliśmy najpierw odblokować drogi dojazdowe. Koncentrujemy się na tym, by mieszkańcy nie przeszkadzali akcji ratunkowej. Pomagaliśmy też ewakuować się mieszkańcom domów położonych najbliżej pożaru. Na miejscu działa około 60 policjantów - mówi w TVN 24 Andrzej Borowiak

Powoli ciśnienie gazu spadu, płomień maleje. W najbliższym czasie pożar powinien być opanowany - mówi Krzysztof Rasiak, wójt Przygodzic. Trudno mi powiedzieć, ile domów stanęło w ogniu - nie da się dotrzeć blisko centrum tragedii - dodaje.

Ewakuowani mieszkańcy spędzą noc w lokalnej szkole. Będą mogli wrócić do domu dopiero, gdy nadzór budowlany uzna, że budynki są bezpieczne.

Reklama

Strażacy czekają na wypalenie gazu. Zdaniem Sławomira Brandta z wielkopolskiej straży pożarnej, płomień staje się mniejszy z każdą chwilą. Jak informuje straż pożarna, zawory były dopiero w odległości 30 i 10 kilometrów od miejsca wybuchu.

Ratownicy twierdzą też, że sprawdzili 10 z 12 budynków uszkodzonych przez ogień. Dopiero po przyjeździe specjalnej grupy poszukiwawczej z Poznania, będzie można wejść do tych budowli - ich konstrukcja została bardzo mocno naruszona i bez specjalnego sprzętu nic nie da się zrobić.

Z konferencji sztabu kryzysowego wynika, że do szpitala trafiło 13 osób. Jedna osoba jest w stanie bardzo ciężkim - trafiła do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Pięć osób wyszło już do domu. Z oficjalnych informacji wynika, że nie żyją dwie osoby - to pracownicy budujący nowy rurociąg.

Jak tłumaczy wojewoda, Piotr Florek, nie można jeszcze mówić o przyczynach, najpierw trzeba zająć się dogaszeniem pożaru, pomocą rannym i reszcie mieszkańców. Nie chciał też powiedzieć, czy na planach, które miały ekipy budujące nowy gazociąg, były zaznaczone już istniejące rurociągi. Dodał też, że poszkodowani dostaną pieniądze z budżetu państwa - rozmawiał już w tej sprawie z ministrem administracji, Michałem Boni.

To był krajobraz, jak po wojnie - mówią na antenie TVN24 strażacy, którzy brali udział w akcji ratunkowej. Topiły się szyby. Uciekaliśmy tak daleko, jak mogliśmy. Samochodem nie dało się uciec, bo zderzaki też się stopiły - opowiada jeden z poszkodowanych w wybuchu gazu.

W Jankowie ma się też pojawić premier, jak dowiedziała się TVP Info.

http://www.youtube.com/watch?v=jLSgIAP1iy0