Nauczyciele protestowali przeciwko proponowanym przez rząd zmianom w ustawie o systemie oświaty. Ich zadaniem reforma przygotowana przez byłą już minister Krystynę Szumilas doprowadzi do upadku szkolnictwo.
Lider ZNP Sławomir Broniarz wyjaśniał, że rząd robi zamach na państwowe szkoły. - Nie zgadamy się na prywatyzację opieki nad dziećmi. Nie zgadzamy się by polski uczeń a przede wszystkim jego rodzic był obarczany kosztami edukacji, która jest teoretycznie bezpłatna - grzmiał lider ZNP.
Spokojna manifestacja zakończyła się przed Kancelarią Premiera. Tam Donalda Tuska nie było. W innej części Warszawy brał udział w konwencji wyborczej PO. Dla nauczycieli to nie był problem. Ich delegacja zatrzymała premiera przed wejściem na obrady.
Podczas kilkuminutowej rozmowy Tusk przekonywał, że zmiany w Karcie Nauczyciela są niezbędne. Pedagodzy obawiają się ograniczenia prawa do urlopu dla poratowania zdrowia i nowy sposób udzielania urlopów wypoczynkowych. Premier przekonywał, że w kolejnych rozmowach ze związkowcami "na pewno dojdziemy do ładu". Nauczyciele nie wykluczają jednak strajku w szkołach. Decyzja ma zapaść w grudniu.
Komentarze (36)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNie prawdą jesteś, że kiedy dzieci nie ma w szkole to nauczyciele mają wakacje, a słyszeliście o kartach pracy, środkach dydaktycznych scenariuszach, projektach, programach. Przecież tego nie tworzy się w czasie lekcji. A zielona szkoły i 24 godzinny czas pracy przez 5 dni, wycieczki całodzienne. Nikt za to nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia dodatkowo. Dlaczego o tym się nie mówi. Okey ja będę uczyć 8 godzin dziennie i nie zrobię nic po za tym. Kochani rodzice rozmowa , zebranie to godziny ponad wymiarowe a zatem płatne, wycieczki też, kto wie czy nie wyjdę na tym finansowo lepiej tylko jak mi nie zapłacą to nic nie zrobię ponad to co w czasie lekcji. Na lekcjach też przeczytam z dziećmi tylko podręcznik po co mam przygotowywać w domu coś ponad to, przecież to mój prywatny czas. zamykając drzwi w szkole po pracy będę panią tylko siebie i nie licznie na moją pomoc kiedy macie problem ze swoim dzieckiem ja pracuję od 8 do 16 i nic poza tym. Tego chcecie to jest standard naszej przyszłości. No cóż może i racja to przecież wasze dzieci.
Liczyłam, ile pracuję w ciągu tygodnia - średnio 50 godzin. I powiem wam, że nie spędzam czasu w szkole do późnych godzin wieczornych.
Kto nigdy nie pracował w szkole, nie zrozumie.
Powiem też, że chętnie zmieniłabym pracę, tylko ze względu na to, że czuję się niesprawiedliwie oczerniana jako nauczyciel.
Gnojek - czyli *********
My, nauczyciele mamy wychowywać rodziców ???
Jestem nauczycielem, ale i rodzicem. Nie chciałabym, aby inni nauczyciele wychowywali mnie.
My nauczyciele, możemy wspomóc rodziców w wychowywaniu ich dzieci. Ale przede wszystkim mamy uczyć.
zarobki powinny być współmierne do pracy i efektów a nie wynikające z karty
nauczyciele boją się weryfikacji bo praktycznie to największa grupa nierobów utrzymywana z naszych pieniędzy!!