Jak donosi "Gazeta Wyborcza", w sprawę zamieszani są policjanci z komendy miejskiej w Bytomiu, jak i z jednego z komisariatów. Seks z nastolatkami z patologicznych rodzin mieli uprawiać m.in. podczas służby - w radiowozach czy np. na zapleczu jednego z bytomskich sklepów.

Reklama

- Sprawa zostanie wyjaśniona przez prokuraturę w Bytomiu - mówi "Gazecie Wyborczej" prokurator Agnieszka Wichary z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Jeśli śledczy potwierdzą fakty przedstawione w zawiadomieniu, postępowanie zostanie przeniesione do innej jednostki.

Komenda do czasu zakończenia prokuratorskiego postępowania nie chce się wypowiadać w tej sprawie.

- Śledczy powinni podejść do tego bardzo drobiazgowo i upewnić się, czy to nie jest element zemsty na policjantach. Mamy bowiem coraz więcej takich przypadków, że ktoś ich pomawia, ludzie są zawieszani, a dopiero potem okazuje się, że funkcjonariusze nic nie zrobili - mówi z kolei Rafał Jankowski, wiceprzewodniczący zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Katowicach.

Reklama