Chęcią pomocy czworonogowi zaskoczeni są nawet pracownicy pabianickiego przytuliska - pisze "Express Ilustrowany".

Reklama

Staramy się dać mu święty spokój, by doszedł do siebie, bo wiemy, że przeżywał stres. Boję się, że ktoś go weźmie i zechce oswajać na własną rękę. Już się telefon urywa. Dzwonią fundacje, które chcą ratować psa. Ale gdy pytam te panie, czy wzięłyby go do siebie, by spał w sypialni, to odpowiedź brzmi "nie" - powiedział "Gazecie Wyborczej" w Łodzi Andrzej Luboński, kierownik schroniska.

Pies znalazł się w schronisku po tym, gdy 16 kwietnia na poddaszu kamienicy przy ul. Zamkowej w Pabianicach dokonano makabrycznego odkrycia. Po awarii wodociągowej, w mieszkaniu do którego weszli strażnicy miejscy i policjanci, znaleziono zwłoki i porozrywane fragmenty ludzkiego ciała oraz kości. W mieszkaniu był amstaff, na pysku którego widać było mięso i krew.

Według mediów, zmarła kobieta to 53-letnia Ewa, matka tytułowej bohaterki filmu "Cześć, Tereska". Na razie nie wiadomo, co było przyczyna jej śmierci.