W oficjalnym życiorysie Leniewicza-Jaworskiego, zamieszczonym na stronie Agencji Nieruchomości Rolnych, można przeczytać, że posiada wieloletnie, międzynarodowe doświadczenie w hodowli koni arabskich.

Jak relacjonuje "Wirtualna Polska" miał on pracować dla największych stadnin Europy i Bliskiego Wschodu, w tym m.in. dla Arctic Tern Center w Belgii, jednego z największych centrów koni arabskich, włoskiej StieglerStud, jednej z najlepszych stadnin w Europie czy katarskich Al Zobara Stub i Al Shaqab. Miał tam odpowiadać między innymi za tworzenie wizji rozwoju stadnin i zarządzanie, jak również przygotowywanie programów hodowlanych oraz organizację międzynarodowych pokazów koni.

Reklama

Dwie arabskie stadniny Al Zobara i Al Shaqab już wydały w tej sprawie specjalne oświadczenia.

Pragniemy sprostować oświadczenie pana Mateusza Jaworskiego dotyczące jego zaangażowania w stadninie Al Shaqab. Pan Mateusz przez dziewięć miesięcy pracował w Al Shaqab jako "wolny strzelec" na stanowisku pracownika technicznego. Nie był zaangażowany w tworzenie wizji rozwoju stadniny, jej zarządzanie, opracowywanie programu hodowlanego, ani też organizację pokazów międzynarodowych - brzmi opublikowane na Facebooku oświadczenie kierownictwa stadniny Al Shaqab.

Reklama

Z kolei przedstawiciel stadniny Al Zobara twierdzi wręcz, że Mateusz Jaworski nie był nigdy zatrudniony w stadninie Al Zobara. - Nie był też zaangażowany w zarządzanie, ani decyzje hodowlane w Al Zobara. W czasie, kiedy pełniłem rolę doradcy w stadninie Al Shaqab, zatrudniłem go na okres próbny w charakterze sekretarza. W wyniku serii zdarzeń pan Jaworski został następnie wydalony z Kataru - oświadczył przedstawiciel stadniny Ali Al Misnad.

Agencja Nieruchomości Rolnych, zapytana przez "WP" o te rozbieżności odpowiedziała, że "nikt z wymienionych stadnin nie zakwestionował faktu pracy Pana Mateusza w znanych międzynarodowych ośrodkach hodowli koni arabskich czystej krwi". - Jako młody człowiek poznał organizację stadnin od podstaw, przemierzając kolejne ścieżki kariery. Zdobył też zaufanie najlepszych hodowców jako oficjalny agent ich interesów podczas aukcji i pokazów - napisał Witold Strobel, rzecznik prasowy ANR.