Działające w Kompanii Węglowej Związki zawodowe uzgodniły we wtorek, że nie przyjmą zgłoszonej dzień wcześniej przez zarząd spółki propozycji porozumienia. Zarząd KW proponował zawieszenie na trzy lata "czternastek" i niektórych innych świadczeń. To - zdaniem władz spółki - umożliwiłoby zrealizowanie biznesplanu zakładającego uzyskanie przez Polską Grupę Górniczą (która ma powstać 1 maja z 11 kopalń i czterech zakładów górniczych KW) uzyskania rentowności do końca 2017 roku.

Reklama

Dla związkowców rezygnacja z "czternastek" jest wykluczona. Jeżeli środowe spotkanie nie przyniesie porozumienia – a szanse na to są nikłe – na następne związkowcy chcą zaprosić premier Beatę Szydło. - Możemy rozmawiać o oszczędnościach, ale wynagrodzenia zostawmy na sam koniec – mówi Janusz Nosal ze Związku Zawodowego Górników w Polsce. – Przeprowadzony przez zespół senatora Adama Gawędy zespół, wskazał wiele przykładów rozrzutności, niegospodarności i tam przede wszystkim trzeba szukać pieniędzy. Nikt jednak z tego nie wyciąga wniosków – dodaje.

Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana. Porozumienie ze stroną społeczną jest jednym z warunków, od jakich potencjalni inwestorzy w PGG uzależnili swoje zaangażowanie. PGE, Energa i PGNiG Termika zadeklarowały 1,5 mld zł. – Chcemy by polskie górnictwo było rynkowe i konkurencyjne. Zgodnie z planem Polska Grupa Górnicza ma powstać do 1 maja. Jeśli to się nie stanie, to Polska Grupa Górnicza nie powstanie w ogóle. Przesądzone jest już wejście do Grupy nowych inwestorów. Jesteśmy także na dobrej drodze, aby porozumieć się z bankami. Najtrudniejsze rozmowy są prowadzone ze stroną społeczną. Jesteśmy w trakcie uzgodnienia ze stroną społeczną kwestii wynagrodzeń – mówił w poniedziałek minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Reklama

Związkowców te argumenty nie przekonują. – Szantaż, że jak się nie zgodzimy, na zawieszanie "czternastek" to inwestorzy się wycofają jest niepoważny. Przecież te firmy widzą jaka jest sytuacja górnictwa i z tego co wiem, też nie zamierzają wykładać wszystkich pieniędzy na raz, tylko w ratach. A my jesteśmy gotowi następnego dnia po utworzeniu Polskiej Grupy Górniczej siąść do rozmów na temat nowego układu zbiorowego – twierdzi Janusz Nosal.

Reklama

Jego zdaniem trzy tygodnie nie zmienią sytuacji. – To niepoważne, że zarząd deklaruje przejście załogi KW do nowej grupy na mocy art. 23 (chodzi a art. Kodeksu pracy na mocy którego górnicy zachowają ciągłość zatrudnienia bez konieczności zawierania nowych umów o pracę oraz uznany będzie dotychczasowy staż pracy – przyp.red.) a kilka dni później pada propozycja zmiany warunków wynagrodzenia – irytuje się związkowiec. - Przedstawimy zarządowi nasze stanowisko w środę. Jeżeli reakcja będzie negatywna, na następne spotkanie zaprosimy panią premier – zapowiada przedstawiciel ZZGwP.