Artykuł w wp.pl opisujący moją sytuację rodzinną w kontekście rzekomego nie wywiązywania się przeze mnie z obowiązków wychowawczych i alimentacyjnych jest nierzetelny i kłamliwy. Zawarte w nim sugestie naruszają moje dobra osobiste w szczególności dobre imię oraz prowo do prywatności. Zupełnie nieuprawnione i obraźliwe jest dodatkowo porównywanie mnie jako ojca z inną osobą powoływana w tym tekście – napisał Jacek Kurski w opublikowanym w internecie oświadczeniu, odnosząc się nie tylko do samych doniesień Wirtualnej Polski, jak i porównania jego sprawy do przypadku Mateusza Kijowskiego, lidera KOD.

Reklama

Dlatego w najbliższym czasie skieruję pozew sądowy wobec M. Kazikiewicz oraz wydawcy Portalu Wirtualna Polska. Wywiązuję się z nawiazką z warunków umowy opiekuńczej zawartej z byłą żoną w zakresie utrzymania (w całości) córki i partcypowania (częściowo) w kosztach utrzymania syna. Obecnie przebywam z nim zagranicą w okresie jego ferri zimowych. Nie mam żadnych zaległości alimentacyjnych orzeczonych przez sąd – podkreślił prezes TVP.

Monika i Jacek Kurski rozwiedli się w kwietniu 2015 roku przed belgijskim sądem. Do tego momentu obecny prezes TVP wspierał finansowo rodzinę i płacił alimenty. Jak wyjaśniał w rozmowie w radiowej Trójce przeprowadzonej również w kwietniu 2015 roku, nie była to kwota, jaką mógł przeznaczać na dzieci, kiedy był europosłem.

Reklama

Płacę tyle, ile mogę – zapewniał polityk.

Dwoje starszych dzieci prezesa Telewizji Polskiej jest już pełnoletnich. Aby uzyskać alimenty na najmłodsze dziecko po rozwodzie z Jackiem Kurskim, jego była żona złożyła wniosek do polskiego sądu. Sąd jednak do tej pory nie przyznał alimentów, a Jacek Kurski przestał wspierać najmłodszego syna – podaje Wirtualna Polska.

Jedyne wsparcie w tym zakresie, na jakie mógł liczyć dziewięcioletni syn Jacka i Moniki Kurskich, to wspólny wyjazd z ojcem na narty – dowiedziała się WP.

Reklama