Małgorzata Gersdorf powiedziała m.in., że przepełnia ją "wielki smutek".

Od ponad roku powtarzam, iż sądy łatwo przekształcić w igraszkę w rękach polityków. To, co dotychczas było zagrożeniem, staje się teraz faktem. Z ust przedstawiciela
egzekutywy - Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego - równolegle piastującego mandat poselski usłyszeliśmy zapowiadane lub przewidywane przez nas już dawno słowa: sądy należy „zreformować”. Pozwolę sobie ująć to stwierdzenie ująć w cudzysłów, bo reform w Polsce mamy chyba już wszyscy dosyć. O nich mówi się jako o wartości samej w sobie. A chodzi o zmianę, która żadnej obiektywnej wartości nie przedstawia. Cel, o czym wszyscy doskonale wiemy, jest zupełnie inny niż czyjekolwiek dobro. Wie o tym również Pan Minister i Prokurator Generalny
- powiedziała Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego.

Reklama

Stawką w grze są resztki niezależności sądownictwa oraz niezawisłość sędziów. Tak, użyłam słowa „resztki” w sposób zupełnie celowy. Bo należy otwarcie powiedzieć, że szacunek dla niezależności sądów w naszym kraju nigdy nie był na zbyt wysokim poziomie - dodała Małgorzata Gersdorf.

Reklama

Ma powstać w SN autonomiczna - co by to nie znaczyło - Izba Dyscyplinarna – wspólna dla sędziów i prokuratorów. Rzecz sama w sobie ciekawa, bo
w SN od lat orzekamy jako sąd dyscyplinarny drugiej instancji, a skoro sędziowie są w przeciwieństwie do prokuratorów niezawiśli, to odpowiedzialności przedstawicieli obu grup nie można mierzyć jedną miarą... Ale przecież wiadomo, że nie w tym rzecz
- mówiła.

Zdaniem Małgorzaty Gersdorf "obecna władza przez fakty dokonane zmienia konstytucyjny ustrój państwa".

I za chwilę zyska potężny instrument nacisku na każdego indywidualne go sędziego, a przez to - na każdego obywatela. Do Izby Dyscyplinarnej - jak się zapowiada - wprowadzi się czynnik społeczny, ławników, bo sądy - jak powiedział pewien członek grupy rządzącej są zbyt ważną sprawą, aby je pozostawić samym sędziom. No więc będziemy mieli sądy ludowe, upolitycznione, bo w razie czego skład mieszany w Izbie Dyscyplinarnej usunie z urzędu każdego, kto się nie zgadza z poddaniem
prawa potrzebom bieżącej praktyki i woli politycznej
- dodała.

Według Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego każdy "na tej sali i poza nią" powinien mieć świadomość powagi sytuacji.

W Polsce skończyła się epoka, kiedy mogliśmy polegać na zadeklarowanej w art. 2 Konstytucji zasadzie demokratycznego państwa prawnego. O prawo, o sposób jego interpretacji, o jego przestrzeganie, o każdy cal sprawiedliwości należy teraz walczyć i obowiązek ten - co tu dużo mówić - spoczywa na sędziach. Powstaje oczywiście
pytanie, jak to robić?
- zastanawiała się Małgorzata Gersdorf.

Reklama

I wygłosiła apel do sędziów...

Nie ma walki bez ofiar, a do nich może być zaliczony każdy z nas tu obecnych. Piastujemy władzę publiczną, a skoro tak, to musimy zawsze liczyć się z konsekwencjami. Proszę więc Państwa Sędziów - wszystkich bez wyjątku - aby przestali myśleć o sobie jako o tych, którzy tylko przychodzą do miejsca pracy wykonać swój obowiązek, a tak poza tym to muszą pracować, spłacać kredyt, wyżywić rodzinę itp. Takie postawy skłaniają do szukania usprawiedliwień, a w ostateczności -
do ustępstw. Walka o prawo, o niezawisłość sędziów musi toczyć się w granicach prawa, ale musi być twarda i jednoznaczna, jak jednoznaczny jest ustrój państwa. Aby zwyciężyć, trzeba się przygotować nawet na sądy dyscyplinarne, na ryzyko usunięcia z urzędu, na wszystko!
- zaapelowała Małgorzata Gersdorf.