Gospodarz konferencji o. Tadeusz Rydzyk powitał uczestników, a szczególnie prezesa Prawa i Sprawiedliwości, byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Trzeba wiedzieć kto jest kto, co jest kto i prawdę trzeba zawsze głosić. W Polsce by tej nadziei, która jest, nie byłoby też, gdyby nie pan prezes Kaczyński" - mówił.

Reklama

Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki przedstawił referat "Polityka rozwoju - koniec z podziałem na Polskę A i Polskę B", a przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów, minister Henryk Kowalczyk zaprezentował wystąpienie "Budowa majątku narodowego przez spółki Skarbu Państwa".

Wśród zaproszonych na konferencję prelegentów byli również prezesi PKN Orlen - Wojciech Jasiński i PKO Banku Polskiego - Zbigniew Jagiełło oraz wiceprezesi BOŚ Banku - Anna Milewska i PZU - Andrzej Jaworski.

Reklama

Pierwszy w debacie o odpowiedzialności przedsiębiorców za kraj zabrał Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS: Najpierw państwo, potem własność i rynek

Reklama

Kaczyński mówił o wolności gospodarczej, w tym o relacjach między państwem, rynkiem i własnością. Według niego "na pierwszym miejscu trzeba wymienić państwo, bo bez państwa nie mógłby istnieć rynek, ale przede wszystkim nie mogłaby istnieć własność".

Najpierw państwo, później własność, bez której nie może być wolności jednostki, no i rynek. Czy rynek może istnieć bez państwa? Nie może istnieć bez państwa, państwo musi zagwarantować bezpieczeństwo ogólne, osobiste tych, którzy funkcjonują na rynku, bezpieczeństwo obrotu. Musi powołać także różnego rodzaju instytucje, które funkcjonują na rynku, w związku z rynkiem, no i przede wszystkim pieniądz- mówił prezes PiS.

Kaczyński podkreślił, że musi też istnieć pewien poziom bezpieczeństwa socjalnego, który jest zapewniany przez państwo, a także pewien poziom bezpieczeństwa osobistego oraz zdolność do działań antykryzysowych.

Państwo musi dysponować zasobami, czyli musi ściągać podatki, składki, daniny publiczne. Czyli wolność doznaje tutaj pewnego ograniczenia, bo część owoców działalności gospodarczej musi być przejęta przez państwo i to jest konieczność obiektywna, dyskutowalna tylko w tym zakresie, w jakim stawiamy pytanie o to, jak wielkie te podatki mają być i jaką metodą mają być ściągane - mówił prezes PiS.

Kaczyński: Niektóre zagraniczne przedsiębiorstwa nie przestrzegają reguł prawnych

Jeśli spojrzeć na te ostatnie 27 lat, to można powiedzieć, że najpierw mieliśmy do czynienia z taką swobodą, w wielkiej mierze anarchiczną. Taką, która po części była w ogóle nieregulowana i nieobjęta działalnością państwa. Znaczna część tej wybuchającej w końcu lat 80. i 90. działalności gospodarczej początkowo nie była objęta, albo w minimalnym stopniu objęta, ograniczeniami związanymi z podatkami - mówił Kaczyński w Toruniu w czasie konferencji "Odpowiedzialność przedsiębiorców za Polskę".

Jego zdaniem ten stan "w niemałej mierze" trwa po dziś dzień. W szczególności, jeśli chodzi o działalność podmiotów zagranicznych. Mamy tutaj do czynienia z takimi elementami kolonialnymi, jeżeli chodzi o nasz kraj. Mamy do czynienia z sytuacją, w której te przedsiębiorstwa nie przestrzegają pewnych reguł prawnych, ale także moralnych. Krótko mówiąc, funkcjonują w sposób, który w ich własnych krajach byłby absolutnie niemożliwy do przyjęcia - podkreślił prezes PiS.

"Zadaniem rządu jest stworzenie szerokiej sfery swobód"

Zadanie, które stoi dzisiaj przed nami, stoi także przed tym rządem, przed premierem, ministrem rozwoju Mateuszem Morawieckim, to jest doprowadzenie tego stanu do sytuacji, którą można by określić jako racjonalną. To znaczy mamy ideę szybkiego rozwoju, także ideę sprawiedliwości - tę ideę realizujemy - mamy pewien kontekst kulturowy w Polsce, mamy także kontekst zewnętrzny związany przede wszystkim z Unią Europejską i musimy w tym szukać możliwie szerokiej sfery swobód, wolności - powiedział Kaczyński.

Według niego to jest szansa na powtórzenie "wielkiej aktywności założycielskiej trwającej od połowy lat 80., a bardzo intensywnie od końca lat 80.h i w pierwszych latach 90." i na to, że "ten proces, który wtedy przyniósł Polsce około sześciu milionów miejsc pracy i przyniósł ruszenie z miejsca po latach spadków PKB, mógłby być powtórzony".

To jest szansa, przed którą stoimy nie mając jednocześnie złudzeń, że możemy w Polsce stworzyć system libertiariański, że polskiej kulturze można narzucić taki zupełnie skrajny indywidualizm - dodał prezes PiS.

"Rząd zamiast sprzedawać zakłady będzie odbudowywał majątek"

Przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk podkreślił, że w czasie intensywnej prywatyzacji sprzedawane były naturalne monopole, które nie powinny być prywatyzowane. Wskazał, że proces zaczęto od sektora bankowego, a później prywatyzowano też górnictwo, energetykę, telekomunikację, przemysł celulozowy i chemiczny, a także sektor przetwórstwa spożywczego.

- Łącznie przez te lata sprzedano majątku za ponad 150 mld zł. Wydawać by się mogło, że dużo sprzedano, ale jak na wartość majątku, to kwota jest niewielka. Rekordzistami sprzedaży majątku w tamtym okresie były rządy Donalda Tuska i Ewy Kopacz - ponad 58 mld zł, później Jerzego Buzka - 44 mld zł, rząd Leszka Millera i Marka Belki - 20 mld zł, rząd SLD-PSL z lat 1993-1997 - 15 mld zł - mówił Kowalczyk.

Minister zwrócił uwagę, że wyjątkiem był okres rządu PiS kierowanego przez Jarosława Kaczyńskiego, gdy prywatyzacja została zahamowana; wówczas wpływy z prywatyzacji wyniosły tylko 2,5 mld zł.

Dodał też, że pomimo prywatyzacji, rosło zadłużenie państwa i pod koniec rządów PO-PSL zbliżyło się do 1 bln zł.

- Obecny rząd PiS powiedział, że dalej takiej prywatyzacji nie będzie. To znaczy, że te zakłady, które jeszcze zostały, będziemy nie sprzedawać, a odbudowywać majątek. To odbudowywanie majątku staramy się czynić bardzo intensywnie, różnymi formami - podkreślił Kowalczyk.

Jako jedną z form odbudowywania majątku minister wskazał zmniejszenie obciążeń dywidendowych, pozwolenie, aby firmy mogły inwestować, rozwijać swój potencjał i produkcję, ale mogły też nabywać inne podmioty gospodarcze.

Wśród form wspierania polskich przedsiębiorstw minister wymienił lokowanie zamówień dla wojska w polskich zakładach zbrojeniowych, co już przynosi efekty w poprawie kondycji i ustabilizowaniu sytuacji finansowej wielu firm z tego sektora. Zwrócił uwagę też na konieczność zmiany systemu zarządzania w firmach w celu poprawy sytuacji finansowej, co już przynosi korzyści w LOT i PKP Intercity.

Minister zapowiedział też, że wokół Krajowej Spółki Cukrowej będzie prowadzona odbudowa pozostałego w rękach państwa sektora rolno-spożywczego, gdyż obecnie przy braku konkurencji duże firmy dyktują ceny nie do zaakceptowania przez rolników.

Kowalczyk podkreślił, że rząd wobec decyzji o zakończeniu prywatyzacji postanowił zlikwidować Ministerstwo Skarbu Państwa, gdyż spółki będą na pewno lepiej zarządzane przez ministrów zajmujących się poszczególnych branżami, co - ocenił - pozwoli skutecznie budować majątek narodowy.

Morawiecki: Kluczowy jest zrównoważony wzrost gospodarczy

- Jest dla nas rzeczą absolutnie kluczową, żebyśmy doprowadzili do bardziej zrównoważonego wzrostu gospodarczego. Na to kładziemy nacisk zarówno w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, jak również dajemy temu wyraz tym, czym państwo może dać wyraz najbardziej konkretnie, a mianowicie właśnie w przeznaczeniu części naszego budżetu, alokacji większej części naszego budżetu niż nasi poprzednicy przez poprzednie 25-26 lat do tych powiatów, do tych gmin, które najmocniej potrzebują rozwoju gospodarczego - powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki, który miał swoje wystąpienie na temat: "Polityka rozwoju – koniec z podziałem na Polskę A i Polskę B".

Jak przekonywał wicepremier, takie działania wiążą się z bardzo konkretnymi przedsięwzięciami, takimi, które do tej pory - według Morawieckiego - były nierealizowane. Jako przykład podał dwa duże projekty drogowe: Via Carpatia (prowadzącej z Helsinek na południe Europy) oraz Via Baltica, które są kluczowe dla wschodniej Polski.

- Chcemy, żeby zdecydowanie rozwój ten był bardziej równomierny - zarówno z punktu widzenia wydatków budżetowych, z punktu widzenia firm, które lokują się w mniejszych ośrodkach. Chcemy skorzystać z doświadczeń, które najwyżej rozwinięte kraje rzeczywiście w taki sposób ten swój rozwój przeprowadziły - tłumaczył Morawiecki.

Jak podkreślił, "nie jest prawdą, że duże firmy muszą być tylko w dużych ośrodkach. - Duże, wielkie marki, które znamy znajdują się w małych miastach - powiedział, powołując się m.in. na niemiecką firmę Zott, która swoją siedzibę ma w 3,5 tys. miasteczku, czy austriackiego Red Bulla, który znajduje się w miasteczku zamieszkanym przez 1,5 tys. ludzi.

- Tam, gdzie państwo w długofalowej swojej strategii uwzględnia również postulaty mniejszych ośrodków (...) prowadzi to z biegiem czasu do rozwoju również tych wielkich firm, a one wzrastają z tych małych - zaznaczył Morawiecki.

Organizatorem konferencji był Instytut im. św. Jana Pawła II "Pamięć i Tożsamość" przy Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej.