Informację o zamknięciu długotrwałego postępowania przekazała w sobotę śląska policja. W sprawie, która toczyła się od 2014 roku, zgromadzono ponad 30 tomów akt i przesłuchano ponad 300 świadków.

Reklama

O tym, że w jednej z sosnowieckich firm oferującej sprzęt, oprogramowanie i usługi komputerowe może dochodzić do naruszania praw pracowniczych, powiadomiła policję Państwowa Inspekcja Pracy, która skarżyła się także na uniemożliwianie i utrudnianie inspektorom czynności kontrolnych w spółce.

Kiedy policjanci prowadzący sprawę przyjrzeli się firmie, okazało się, że to tylko wierzchołek góry lodowej. W trakcie śledztwa odkryli m.in., że szef zalegał z wypłatami wynagrodzeń, nie odprowadzał składek ZUS.

Sprawa wymagała mnóstwa żmudnej, dochodzeniowej pracy i szeregu analiz - zaznacza policja. Dzięki zgromadzonemu w ponad 30 tomach materiałowi dowodowemu, prezesowi firmy postawiono łącznie 156 zarzutów. Może mu grozić kara do 2 lat więzienia.

Reklama