Wokół cmentarza już w środę wieczorem widać było policjantów. Karawan w asyście wozów na sygnale wyjechał z cmentarza w czwartek około godz. 6. Ciało zostanie przewiezione do Lublina, gdzie zostanie poddane badaniom.

Do końca marca – jak wynika z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej – zaplanowano jeszcze cztery ekshumacje.

Reklama

To już druga ekshumacja w tym tygodniu, we wtorek, po ponad dwóch miesiącach przerwy, ekshumowano 12. ofiarę katastrofy smoleńskiej, z grobu sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Wstępne badania – jak ustaliła nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa – potwierdziły tożsamość Andrzeja Przewoźnika.

Na marzec zaplanowano w sumie sześć ekshumacji; oznacza to, że do końca miesiąca przeprowadzone zostaną jeszcze cztery. Kolejnych – według informatora PAP – kilka, zaplanowano na kwiecień.

Januszko była jedną z trzech stewardes, które zginęły w katastrofie Tu-154 i jednocześnie najmłodszą z ofiar. Pracę w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego rozpoczęła w lutym 2009 r., wylatała ok. 247 godzin.

Reklama
PAP / Radek Pietruszka
PAP / Radek Pietruszka

PK od początku informowała, że ekshumacja ciał ofiar katastrofy smoleńskiej jest niezbędna wobec popełnionych wcześniej błędów. Chodzi m.in. o możliwą zamianę ciał ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. i nieprawidłowości w opisie stwierdzonych obrażeń w dokumentacji sporządzonej przez stronę rosyjską. Zlecone przez PK badania przeprowadza 14-osobowy międzynarodowy zespół ekspertów. Znajdą się w nim m.in. trzy osoby z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Sądowej w Lozannie-Genewie (Szwajcaria), jedna z uniwersytetu w Coimbra w Portugalii, oraz dwóch profesorów z Odense (Dania). Resztę zespołu tworzą eksperci z Krakowa, Warszawy, Lublina. Biegli przeprowadzają sekcje zwłok, tomografie, pobierają próbki do badań DNA, histopatologicznych, toksykologicznych i fizykochemicznych.

O planach ekshumowania ofiar katastrofy smoleńskiej PK poinformowała w czerwcu ubiegłego roku. Ekshumacje rozpoczęto w połowie listopada. Do końca grudnia ubiegłego roku ekshumowano w sumie 11 osób: parę prezydencką Lecha i Marię Kaczyńskich, Stefana Melaka, Tomasza Mertę, Aleksandra Szczygłę, Edwarda Duchnowskiego, Janinę Natusiewicz-Mirer, Ewę Bąkowską, Dariusza Michałowskiego, Mariusza Handzlika i Piotra Nurowskiego. W trakcie tych ekshumacji potwierdzono jedną zamianę ciał - podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Mariusza Handzlika i b. prezesa PKOI Piotra Nurowskiego.

Reklama

To nie pierwsza tego typu sytuacja; w latach 2011–12, na polecenie prokuratury wojskowej, która wówczas prowadziła śledztwo, ekshumowano dziewięć osób, w przypadku sześciu potwierdzono złożenie w niewłaściwych grobach.

W styczniu i lutym ekshumacje nie były przeprowadzane.

Na początku marca rzeczniczka Prokuratura Krajowej prokurator Ewa Bialik informowała, że "czynności ekshumacyjne nie zakończą się w 2017 roku". Wskazała też m.in., że zespół prokuratorów nadal czeka na opinie biegłych dotyczące wyników tych ekshumacji, które dotąd przeprowadzono.

Decyzje o ekshumacjach spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. Do Prokuratury Krajowej wpłynęły zażalenia, skargi i wnioski o uchylenie postanowień ws. ekshumacji. Prokuratura od początku stoi jednak na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. W październiku 2016 r. ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało w liście otwartym o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.

Okoliczności katastrofy smoleńskiej bada specjalny zespół prokuratorów Prokuratury Krajowej. W początkach kwietnia ubiegłego roku PK po sześciu latach przejęła śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej od zlikwidowanej prokuratury wojskowej. Wcześniej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który zajmował się transportem najważniejszych osób w państwie.

10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.