Kar 25 lat więzienia w tej sprawie nie można uznać za "rażąco łagodne", bo według prawa kary wobec młodocianych mają mieć na celu przede wszystkim "by sprawcę wychować"; ten cel jest tu osiągalny, a kara dożywocia "ma charakter eliminacyjny i nie ma walorów wychowawczych" - uznał w czwartek trzyosobowy skład Sądu Najwyższego pod kierunkiem prezesa izby karnej SN Stanisława Zabłockiego.

Reklama
W 2014 r. 18-letni Kamil i 19-letnia Zuzanna zabili rodziców Kamila w Rakowiskach (Lubelskie). Będąc pod wpływem środków odurzających, zaatakowali ofiary w ich domu podczas snu; zadali im kilkadziesiąt ciosów nożami. Według ich wyjaśnień, rodzice Kamila nie akceptowali jego związku z Zuzanną.

W 2016 r. Sąd Apelacyjny w Lublinie prawomocnie utrzymał wyrok tamtejszego sądu okręgowego, który w 2015 r. skazał na 25 lat więzienia i Kamila, i Zuzannę. Orzeczono, że o warunkowe zwolnienie mogą się starać najwcześniej po 20 latach odbywania kary. Prokuratura żądała dożywocia.

Reklama

Działając z upoważnienia Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego, wiceprokurator generalny Robert Hernand złożył kasację, wnosząc o zwrot sprawy Sądowi Okręgowemu w Lublinie. Od kwietnia 2016 r. Prokurator Generalny może wnosić kasacje wyłącznie z powodu niewspółmierności kary.

W SN prok. Aleksander Herzog poparł kasację, podkreślając, że jest ona dopuszczalna. Mówił, że oba sądy niedostatecznie oceniły okoliczności obciążające oskarżonych, a nadmierną wagę przyłożyły do okoliczności łagodzących. Wskazał m.in. na najwyższy stopień winy sprawców, ich plan działania, determinację, zachowanie po zbrodni, ogromny stopień szkodliwości społecznej czynu - jak mówił - pozbawienia życia w okrutny sposób bezbronnych, śpiących ludzi.

Według Herzoga, sądy nadmiernie uwypukliły zaś młody wiek sprawców, niekaralność i ich dobre opinie. Przypomniał ich konflikty z rodzicami i rówieśnikami oraz używanie środków odurzających. "Sam młody wiek nie może być powodem wymierzenia łagodnej kary" - dodał prokurator. "Słuszna i sprawiedliwa byłaby kara dożywotniego pozbawienia wolności, co ma zabezpieczyć społeczeństwo przed popełnieniem podobnych czynów przez oskarżonych" - dodał Herzog.

Reklama

Obrona wniosła o oddalenie kasacji lub o pozostawienie jej bez rozpoznania, gdyż w dniu prawomocnego wyroku SA Prokurator Generalny nie miał jeszcze prawa składania kasacji jedynie z powodu niewspółmierności kary (zmiana weszła w życie 3 dni później).

Jak mówił obrońca Zuzanny M. mec. Tomasz Nowak, jej osobowość dopiero się kształtuje, a wtedy resocjalizacja jest zawsze możliwa. "Linia życia oskarżonej była trudna" - dodał. "Orzeczona kara jest niezwykle surowa" - mówiła obrońca Kamila N. mec. Karolina Gagacka. Według niej, sądy należycie wyważyły okoliczności łagodzące i obciążające. Dodała, że dożywocie można wymierzyć tylko wtedy, gdy brak jest jakichkolwiek okoliczności łagodzących. "Kamil N. jest niedojrzały osobowościowo i nie można orzekać wobec niego takiej kary" - podkreśliła. Przypomniała, że wyraził on skruchę i żal.

"Autor kasacji ma rację, że ta zbrodnia była okrutna, że cechowała się niezwykle wysokim stopniem szkodliwości społecznej i stopniem winy" - oświadczył w uzasadnieniu postanowienia SN sędzia Zabłocki. Zaznaczył, że gdyby tylko te dwie dyrektywy prawa brać po uwagę, to kasacja byłaby zasadna.

Zarazem Zabłocki dodał, że autor kasacji nie wziął pod uwagę tego, iż kary dożywocia nie uzasadnia tylko sam wyjątkowy charakter zbrodni. Podkreślając, że obaj sprawcy tej "okrutnej zbrodni" są - jak to określa prawo - młodociani (czyli w chwili jej popełnienia nie mieli 21 lat - PAP), sędzia przypomniał, że Kodeks karny stanowi, iż wymierzając karę takim osobom, sąd "kieruje się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować". Wobec dorosłego ten cel schodzi na plan dalszy - dodał sędzia.

To przeciwwskazanie dla kary dożywocia w tej sprawie, bo tu ten cel wychowawczy jest osiągalny, nie negując wysokiego stopnia demoralizacji obojga sprawców - uznał SN. W długim wywodzie sędzia Zabłocki mówił, że według biegłych osobowości Kamila i Zuzanny są jeszcze w trakcie formowania i "nie można założyć, że nie rokują nadziei na resocjalizację". Dożywocie można orzec wobec młodocianego wyłącznie wtedy, gdy realizacja tego celu wychowawczego nie jest możliwa - argumentował sędzia. Według niego, inaczej kara byłaby wyrazem "prymitywnego odwetu", a nie sprawiedliwej odpłaty.

Ponadto sędzia zwrócił uwagę, że Kodeks karny zakazuje wymierzania dożywocia osobie, która w chwili czynu nie miała skończonych 18 lat. "Kamil N. ukończył 18 lat w trzy dni po zbrodni" - oświadczył sędzia Zabłocki. Podkreślił, że kara 25 lat to dla młodej osoby "+psychologiczne dożywocie+ - ocean czasu; niewyobrażalna perspektywa, to więcej niż sam żyje". Według niego, oznacza to, że za kratami spędza się całą młodość aż do okresu średniej dojrzałości - czyli czas oceniany powszechnie jako najbardziej twórczy i najpiękniejszy w życiu człowieka.

Odnosząc się do zarzutów obrony co do niedopuszczalności kasacji, SN uznał, że była ona dopuszczalna, bo decyduje moment jej złożenia, a nie wydania wyroku przez SA. "Prokurator generalny ma tu rację" - dodał sędzia Zabłocki.

Na zakończenie sędzia powiedział, że wyroki sądów mają być sprawiedliwe także z punktu widzenia ocen w innych sprawach. Dodał, że skoro na dożywocie skazuje się zawodowych morderców, zabijających za pieniądze, czy wielokrotnych zabójców, to nie sposób byłoby w tym kontekście powiedzieć, że Kamilowi i Zuzannie też należy wymierzyć taką karę.

Mec. Gagacka powiedziała PAP, że decyzja SN była wyczerpująco uzasadniona i całkowicie zgodna z jej wnioskiem.