Policja chce ukarania wszystkich obwinionych, ale wymiar tych kar - biorąc pod uwagę ich stan finansowy - pozostawiła do uznania sądu. Sami obwinieni uważają, iż spotkania nie zakłócili, a manifestując swoje zdanie o b. prezydencie, korzystali z wolności słowa.

Reklama

Do incydentu doszło pod koniec września 2016 r., w czasie debaty "Porozmawiajmy o Polsce", zorganizowanej w Białymstoku przez Komitet Obrony Demokracji i "Gazetę Wyborczą".

Spotkanie, na które przyszło kilkaset osób, próbowała wtedy zakłócić grupa młodych ludzi, którzy w pierwszych minutach przemówienia Wałęsy pokazali się w maskach na twarzach (z twarzą Bolka z dobranocki "Bolek i Lolek") i mieli w rękach teczki z napisem "teczka pracy".

Doszło do zamieszania. Dało się słyszeć okrzyki "Precz z komuną", publiczność z sali skandowała natomiast "Lech Wałęsa", a pod adresem zakłócających spotkanie: "wyprowadzić".

Zarzuty zakłócenia porządku publicznego policja postawiła pięciu młodym osobom (większość to studenci) - działacze Młodzieży Wszechpolskiej. Obwinieni nie przyznają się. Twierdzą, że niczego nie krzyczeli, zachowywali się spokojnie, a gdy stanęli w maskach i z teczkami w rękach, byli słownie i fizycznie atakowani przez inne osoby na sali.

Reklama

W środę sąd przesłuchał dwóch ostatnich świadków, obejrzał też nagrania telewizyjne ze spotkania. Potem zamknięty został przewód sądowy, a strony wygłosiły mowy końcowe.

Reklama

Policja uważa, że doszło do popełnienia wykroczenia, a zachowanie obwinionych doprowadziło do wzburzenia uczestników. - Wzburzenia na tyle silnego, że sytuacja przerosła samo spotkanie, spowodowała nieoczekiwaną przerwę - mówił podkom. Adrian Karolczuk z KMP w Białymstoku, reprezentujący oskarżyciela publicznego.

Z pięciu osób obwinionych tylko jedna brała udział w środowej rozprawie. Obwiniony mówił, że to reakcja pozostałych uczestników spotkania doprowadziła do jego zakłócenia. - My chcieliśmy sprowokować jedynie do dyskusji, uważamy że nie zrobiliśmy nic, co by wykraczało poza panujące normy, działaliśmy w imieniu wolności słowa - mówił w końcowym wystąpieniu.

Złożył wniosek o uniewinnienie. Sąd publikację wyroku odroczył do połowy czerwca.