W serwisie YouTube pojawił się filmik autorstwa Marty, mamy Róży, w którym kobieta opisuje historię swojej córki i zwraca się do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie Marka Falenty. Z kolei na stronie petycjeonline.com zamieszczono petycję o ułaskawienie biznesmena, pod którą podpisało się do środy ponad 350 osób.

Reklama

- Szanowni Państwo, 23 maja, Marek Falenta został wezwany do odbycia kary, w trakcie procedowania wniosku o kasację. Nie bądźmy obojętni - mówi na nagraniu mama dziecka.

W środę w serwisie tvp.info pojawiła się publikacja, w której portal rozmawia o Marku Falencie z mamą urodzonej w 24. tygodniu ciąży Róży.

- Szpital był bezradny, nasze kontakty zawiodły, a pan Marek, zupełnie obcy człowiek, w ciągu kilku godzin zorganizował ratunek. Moja córeczka miała już ostatnie 20 minut, żeby się urodzić. To był cud! - mówi kobieta w rozmowie z portalem.

Reklama

- Szanowny panie prezydencie, zwracam się do pana osobiście, wierząc, że głos rozsądku wygra z niesprawiedliwością. System sądownictwa skazał absurdalnym wyrokiem człowieka, który swoim działaniem pokazał człowieczeństwo. Każdy człowiek zasługuje na uczciwy proces... - zaznaczyła na nagraniu.

Mama Róży na Twitterze występuje pod nickiem "Marta Abd". Profil założyła w maju tego roku. Promując tam petycję o ułaskawienie biznesmena odpiera zarzuty o polityczny charakter swojej akcji: - Absolutnie nie polityczna, jest to prośba od serca. Polityczny był proces Falenty, który został niesprawiedliwie poprowadzony. Zachęcam do obejrzenia mojego filmu.

Do jej wpisu odniósł się w środę sam zainteresowany. Dziękuję Marta za wszystko... - napisał biznesmen na swoim profilu. Poprzedni wpis na Twitterze umieścił w grudniu 2017 roku.

Reklama

W 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Marka Falentę na 2,5 roku więzienia bez zawieszenia, jako głównego oskarżonego o podsłuchy w restauracjach Sowa i Przyjaciele oraz Amber Room. Kelner Konrad Lassota i Krzysztof Rybka zostali skazani na 10 miesięcy w zawieszeniu i grzywny. Sąd odstąpił od ukarania kelnera Łukasza N. - nakazując mu zapłatę 50 tys. zł. na cel społeczny.

Ujawnione w tygodniku "Wprost" rozmowy wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w warszawskich restauracjach. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę oraz szefa CBA Pawła Wojtunika.