Orzeczenie sądu apelacyjnego ws. aresztu kaucyjnego dla trojga podejrzanych w śledztwie dot. warszawskich reprywatyzacji zapadło w poniedziałek. Sąd przedłużył areszt na kolejne trzy miesiące dla b. urzędniczki Marzeny K., biznesmena Janusz P. i b. dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej Grzegorza M. na kolejne trzy miesiące, ale zastrzegł, że będą oni mogli opuścić areszt, jeśli wpłacą kaucję. Wysokość kaucji dla Marzeny K. i Janusza P. wynosi milion złotych, a dla Grzegorza M. dwa miliony złotych. Opuszczą oni areszt jeśli wpłaca kaucję do 30 października.

Reklama

Prokuratura Regionalna we Wrocławiu zapowiedziała złożenie zażalenia na postanowienie sądu. Prokurator nie zgodził się z takich rozstrzygnięciem i będzie korzystał z przysługujących mu środków odwoławczych. Uznał, że postanowienie Sądu Apelacyjnego może zaburzyć prawidłowy tok postępowania, ponieważ wciąż zachodzi realna obawa matactwa ze strony podejrzanych. Brak odizolowania ich od siebie umożliwi podejrzanym uzgadnianie treści wyjaśnień oraz wpływanie na pozostały, zebrany materiał dowodowy w sprawie - przekazała PAP rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

B. dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej mec. Grzegorz M., b. urzędniczka MS Marzena K. oraz biznesmen Janusza P. zostali zatrzymani w październiku 2017 r. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu wszystkim podejrzanym postawiła zarzuty korupcyjne. Dotyczą one przyjęcia oraz wręczenia korzyści majątkowej znacznej wartości w łącznej wysokości nie mniejszej niż 31 mln 410 tys. zł oraz obietnicy korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie 2 mln 500 tys. zł.

Według śledczych jedne łapówki zostały, a inne miały zostać wręczone w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa. Naruszenie to polegało na wydaniu dwóch decyzji administracyjnych dotyczących ustanowienia na 99 lat prawa użytkowania wieczystego do niezabudowanego gruntu położonego w Warszawie przy Placu Defilad 1 (dawna Chmielna 70) oraz w Warszawie przy ul. Karowej 14/15, pomimo braku podstaw prawnych podjęcia takich decyzji - podała wcześniej prokuratura.

Reklama