Sędzia chab w środę opublikował swą odpowiedź na wystąpienie Komitetu Obrony Sprawiedliwości (KOS) sprzed tygodnia. W piśmie do sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego z 5 grudnia KOS - którego partnerami są m.in. stowarzyszenia sędziowskie "Iustitia" i "Themis", Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia", Amnesty International oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka - uznał, że czynności wykonywane przez zastępców sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego można określić jako "uporczywość działań wobec sędziego Tulei".

Reklama

"Na przestrzeni około dwóch miesięcy sędzia Tuleya sześciokrotnie wzywany był do składania oświadczeń i zeznań, pod groźbą odpowiedzialności karnej, w ramach postępowań wyjaśniających, których przedmiotem była działalność informacyjna oraz edukacyjno-oświatowa sędziego i wykonywanie przez niego obowiązków służbowych, w tym skierowanie do Trybunału Sprawiedliwości UE pytań prejudycjalnych" - napisał KOS.

W odpowiedzi - zamieszczonej w środę na stronie internetowej rzecznika dyscyplinarnego - sędzia Schab oświadczył, że sytuacja określona przez KOS, jako "uporczywość działań wobec sędziego Tulei" jest wyłącznie "konsekwencją aktywności sędziego, która – wedle wyników wstępnej analizy jego zachowań przeprowadzonej przez zastępców rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych (...) - ma charakter manifestacji politycznej i jaskrawo przeczy normie art. 178 ust. 3 Konstytucji RP (...)". Ten przepis konstytucji mówi, że "sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów".

"Wbrew tezie, zawartej w analizowanym wystąpieniu zachowanie to wykracza radykalnie poza granice niezawisłości sędziowskiej gwarantowanej w Konstytucji RP, a aktywność o konotacjach politycznych nie znajduje racji w regulacjach prawnych, stanowiących fundament sędziowskiej pracy orzeczniczej" - dodał rzecznik dyscyplinarny.

Reklama

Jak zaznaczył sędzia Schab, zwracając się do KOS, "zważywszy, że dla oceny zachowań sędziego Tulei, badanych przez moich zastępców, posługują się Państwo sformułowaniem +działalność informacyjna oraz kulturalno–oświatowa+ pragnę podkreślić, że nie dostrzegam przesłanek kwestionowania odmiennej oceny tych przedsięwzięć, stanowiącej przesłankę czynności przewidzianych w Prawie o ustroju sądów powszechnych".

"Konieczne jest wreszcie zwrócenie uwagi na kluczowy fakt: wobec sędziego Igora Tulei nie sformułowano zarzutów dyscyplinarnych, co zdaje się umykać uwadze autorów wystąpienia z 5 grudnia" - podkreślił sędzia Schab. W związku z tym - jak zakończył swą odpowiedź rzecznik dyscyplinarny - "z powodu wszystkich wskazanych przyczyn uznaję Państwa zarzuty za pozbawione podstaw i uprzejmie proszę o przyjęcie do wiadomości mojego stanowiska".

We wrześniu przed sędziowskim rzecznikiem dyscyplinarnym w charakterze świadków przesłuchiwani byli sędziowie: prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Krystian Markiewicz i rzecznik tego stowarzyszenia sędzia Bartłomiej Przymusiński oraz sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi, która zadała w końcu sierpnia pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE.

Reklama

Przesłuchiwany wtedy był także sędzia Tuleya, który także na kanwie jednej ze spraw kryminalnych postanowił wystąpić z pytaniem do TSUE. W połowie października sędzia Tuleya został ponownie przesłuchany jako świadek przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego. Pierwsze przesłuchanie dotyczyło udziału sędziego Tulei w życiu publicznym, zaś drugie - pytań prejudycjalnych do TSUE.

"Reprezentuję stanowisko, że przesłuchanie przez mych zastępców sędziów Markiewicza, Maciejewskiej i Tulei jako świadków w ramach czynności wyjaśniających odpowiadało prawu" - pisał w listopadzie sędzia Schab w odpowiedzi dla Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który również pytał o te czynności podjęte przez zastępców rzecznika dyscyplinarnego.