Jak dowiedziało się RMF FM, powodem wszczęcia procedury odebrania koncesji agencji ochroniarskiej Tajfun są wyniki kontroli zarządzonej w firmie po ataku na prezydenta Gdańska. "Postępowanie prowadził resortowy departament zezwoleń i kontroli. Z raportu, który otrzymał szef MSWiA, wynika, że w firmie ochroniarskiej wykryto wiele naruszeń oraz błędów w funkcjonowaniu, dlatego wszczęto procedurę odebrania koncesji" - informuje radio.

Reklama

Po ataku na prezydenta Gdańska szef MSWiA Joachim Brudziński niezależnie od postępowania prokuratorskiego zdecydował o wszczęciu kontroli w zabezpieczającej koncert WOŚP Agencji Ochrony "Tajfun".

Jedna z wykrytych nieprawidłowości to zatrudniane niepełnoletnich. Na 41 ochroniarzy 23 było niepełnoletnich i były to osoby w trakcie szkoleń. Ponadto szefostwo firmy dopuściło do pracy - jako kwalifikowanych pracowników ochrony fizycznej - osoby, które nie były wpisane na listę takich pracowników.

"Kontrolerzy stwierdzili też, że nie weryfikowało karalności osób zatrudnionych w agencji. Część pracowników wykorzystywała podczas ochrony prywatne urządzenia jako środki przymusu bezpośredniego" - zwraca uwagę radio.

Reklama

Agencja nie prowadziła także wymaganego wykazu pracowników, rejestru umów i ksiąg realizacji tych umów. Nie wystawiała i nie wydawała legitymacji zatrudnionym pracownikom.

W poniedziałek rano na polecenie prokuratury zatrzymano szefa ochrony finału WOŚP w Gdańsku. Wprowadził on policję w błąd, że zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza Stefan W. posługiwał się plakietką "Media" - poinformowała w poniedziałek Prokuratura Krajowa.

13 stycznia Pawła Adamowicza zaatakował nożem w centrum miasta 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie następnego dnia zmarł.

Prokuratura postawiła Stefanowi W. zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Czyn ten jest zagrożony karą co najmniej 12 lat więzienia, 25 lat więzienia, a nawet dożywocia. Stefan W. nie przyznał się do jego popełnienia. Gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego. Badanie krwi wykazało, że w momencie napaści Stefan W. nie był pod wpływem alkoholu. Prokuratura wystąpiła o przeprowadzenie badania psychiatrycznego mężczyzny.

Reklama

Prokuratura oprócz śledztwa dotyczącego zabójstwa prezydenta Gdańska prowadzi też postępowanie, które ma na celu sprawdzenie prawidłowości organizacji i zabezpieczenia gdańskiego finału WOŚP, w czasie którego został zaatakowany Paweł Adamowicz.