Portal tvn24.pl dotarł do dokumentu, który dyrekcja więzienia w Gdańsku przesłała policji dzień przed wyjściem na wolność Stefana W., zabójcy Pawła Adamowicza. Wynika z niego, że W. miał antydemokratyczne poglądy i planował opuścić "siedlisko Platformy", jak określał województwo pomorskie.

Reklama

Wychowawca zakładu karnego Gdańsk-Przeróbka dwukrotnie rozmawiał ze Stefanem W. przed jego wyjściem na wolność - wynika z notatki, którą publikuje w środę portal tvn24.pl. Spotkania odbyły się na siedem i pięć dni przed opuszczeniem zakładu - 1 i 3 grudnia 2018. Dyrektor sporządził ze spotkań notatkę. 7 grudnia - jak pisze tvn24.pl - dyrektor przesłał dokument do komisariatu przy ulicy Białej w Gdańsku, a "dzień później W. opuścił mury zakładu karnego".

"Podczas pierwszej rozmowy 1 grudnia wychowawca dyżurny pytał Stefana W. o jego plany na przyszłość, a także oferował pomoc w znalezieniu noclegu" - czytamy.

"+Nie wie co będzie robił+, mówi coś o +wakacjach+" – napisano w notatce. "Skazanego poinformowano, że administracja zakładu może pomóc mu w uzyskaniu miejsca w noclegowni dla osób bezdomnych, ale ten odmówił, twierdząc, że +sobie poradzi+. Dodano, że W. wypowiedział się negatywnie o funkcjonariuszach aresztu śledczego w Gdańsku i policji" - pisze portal.

Reklama

Jak zaznaczono w publikacji portalu w notatce (z 7 grudnia) dyrektor zakładu w Gdańsku napisał: "Skazany wezwany na rozmowę stwierdził, że wyjeżdża z województwa pomorskiego, bo tutaj rządzi +Platforma+. Po opuszczeniu zakładu karnego zamierza udać się na lotnisko, a gdyby nie udało mu się kupić biletu na samolot, to uda się na dworzec PKP i wyjedzie do innego województwa, gdzie rządzi PiS, bo jest zwolennikiem PiS-u, cyt. słowa skazanego +chciałbym, by Jarosław Kaczyński został dyktatorem+. Zamierza być bezdomnym, mieszkać po ośrodkach dla bezdomnych i jeździć pociągami po kraju. Do województwa pomorskiego nie będzie przyjeżdżać, bo to +siedlisko Platformy+" - cytuje tvn24.

W notatce, której treść publikuje tvn24.pl, czytamy ponadto, że "w depozycie tut. ZK nie posiada atrapy broni", a "w dniu 03.12.2018 r. został również poddany konsultacji psychologicznej" oraz "przeprowadzono rozmowę psychokorekcyjną ukierunkowaną na wzbudzenie krytycyzmu odnośnie swojego zachowania jak i popełnionego przestępstwa".

Dziennikarze portalu zwrócili się o komentarz do służb. Dziennikarze tvn24.pl dowiedzieli się, że w zakładzie karnym Służba Więzienna przeprowadziła wywiad z osadzonym na prośbę policji, a "podczas ww. wywiadu skazany przekazał część informacji dotyczących swoich poglądów na przyszłość".

Reklama

Z kolei gdańska policja odesłała autorów publikacji do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. "Ze względu na toczące się śledztwo nie udzielamy dodatkowych informacji" – napisano w piśmie sygnowanym przez podkomisarza Michała Sienkiewicza z Zespołu Prasowego KWP w Gdańsku. "Wiemy, że informacje ze Służby Więziennej nie trafiły do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, której zadaniem jest monitorowanie ekstremizmów" - podkreśla portal. "Nie otrzymaliśmy takiej informacji" - przekazał portalowi rzecznik ministra koordynatora Stanisław Żaryn.

Rzeczniczka prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej Elżbieta Krakowska zapewniła w poniedziałek, że SW dochowała wszelkich procedur związanych ze zwolnieniem Stefana W. z więzienia, a przed jego zwolnieniem nie posiadano informacji o obawach związanych z zachowaniem syna sformułowanych przez jego matkę.

Wydział prasowy MSWiA poinformował z kolei w poniedziałek, że "minister Joachim Brudziński niezależnie od publikacji, które pojawiły się w mediach, na pierwszej odprawie po ataku na prezydenta Pawła Adamowicza polecił gen. insp. Jarosławowi Szymczykowi, Komendantowi Głównemu Policji, przeprowadzenie szczegółowej kontroli działań gdańskiej Policji". "Kontrola cały czas trwa" - zaznaczono.

W niedzielę, 13 stycznia, 27-letni Stefan W. zaatakował nożem Pawła Adamowicza podczas finału WOŚP. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w zeszły poniedziałek po południu zmarł.