Jak poinformował PAP w piątek Bartyzel, zawiadomienie - odnośnie wydarzeń na terenie muzeum - dotyczy nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, znieważenia Pomnika Zagłady oraz znieważenia grupy ludności z powodu przynależności narodowej. Ponadto dotyczy ono wykroczenia polegającego na organizacji zgromadzenia bez zezwolenia wojewody, wymaganego ustawą z 7 maja 1999 r. o ochronie terenów byłych hitlerowskich obozów zagłady oraz znieważenia funkcjonariusza publicznego.

Reklama

Zawiadomienie dotyczy także wydarzeń, które miały miejsce w trakcie zgromadzenia poza terenem muzeum. Mowa tu o nawoływaniu do nienawiści na tle narodowościowym oraz znieważeniu grupy ludności z powodu przynależności narodowej.

Główne obchody niedzielnej, 74. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz, na które przybyło ponad 50 byłych więźniów tego i innych obozów, odbyły się w budynku tzw. Centralnej Sauny na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, gdzie od grudnia 1943 r. Niemcy przyjmowali więźniów do obozu. W uroczystości uczestniczył premier Mateusz Morawiecki, duchowni różnych religii, dyplomaci m.in. z Rosji i Izraela. Patronował im prezydent Andrzej Duda. 27 stycznia na świecie obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

Przed oficjalnymi uroczystościami około dwustu narodowców przemaszerowało od oświęcimskiego dworca kolejowego do byłego obozu Auschwitz I. Przeciwko nim protestowało kilka osób z transparentem "Faszyzm stop!" i flagą Izraela. Przedstawiciel jednego ze środowisk narodowych, Piotr Rybak, będący inicjatorem marszu, mówił, że "patrioci polscy, narodowcy, nacjonaliści" upomnieli się o najwyższe wartości: Boga, Honor, Ojczyznę.

Reklama

Według krakowskiej "Gazety Wyborczej", Rybak miał pytać uczestników marszu: Czy my jesteśmy krajem niepodległym?; Czas walczyć z żydostwem i uwolnić od niego Polskę! Gdzie są rządzący tym krajem? Przy korycie! I to trzeba zmienić – miał wykrzykiwać Rybak.

Rzecznik komendanta głównego policji mł. insp. Mariusz Ciarka informował, że Piotr Rybak nie uzyskał zgody na zgromadzenie na terenie b. obozu Auschwitz, a zgromadzenie Rybaka odbywało się na terenie miasta i zgodnie z ustawą, zgodę na nie wyraził prezydent Oświęcimia. Jak poinformowała PAP w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Krakowie, w związku ze zgromadzeniem podjęto decyzję o wszczęciu postępowania przygotowawczego "w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i rasowych".

Z kolei miejski urząd oświęcimski - w przekazanym PAP oświadczeniu - podkreślił, że w ocenie przedstawiciela miasta i policji nie było podstaw do rozwiązania zgromadzenia; całość miała przebieg zgodny ze zgłoszonym planem, i zakończyła się około 260 m od Miejsca Pamięci KL Auschwitz.

Reklama

We wtorek szef MSWiA Joachim Brudziński, odnosząc się do marszu nacjonalistów w Oświęcimiu, przeprosił tych wszystkich, którzy słusznie uznali, że nie było w tej sprawie adekwatnej reakcji policji. Można było zrobić więcej - ocenił. Kiedy przeczytałem stanowisko w tej konkretnej sprawie ludzi, którzy na własnym życiu, zdrowiu odczuli, czym był niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau, którzy wyrazili swoje oburzenie z powodu tego, że te słowa padły, kiedy usłyszałem stanowisko powstańców Warszawy, to jedyne, co w tej chwili mogę powiedzieć to: przepraszam tych wszystkich państwa, którzy słusznie uznali, że nie było tutaj adekwatnej reakcji policji - podkreślił Brudziński.

Minister ocenił, że w tej sprawie "można było zrobić więcej". Dodał jednak, że nie będzie tłumaczył się za kolegów partyjnych pana Grzegorza Schetyny, kolegów partyjnych namaszczanych przez Donalda Tuska. To oni wyrazili taką zgodę na tę manifestację - dodał.

W związku z marszem środowisk nacjonalistycznych, podczas środowej sesji Rada Miasta Oświęcim, przyjęto apel, w którym domagano się od władz państwa, aby "podjęły skuteczne działania wobec osób, organizacji szerzących mowę nienawiści".