Oprócz szefa SGWP w spotkaniu wezmą udział dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Jarosław Mika, Inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Jacek Pszczoła oraz dowódca 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim płk. pil. Krzysztof Stobiecki.

Reklama

Samolot rozbił się w poniedziałek w Drgiczu (powiat węgrowski), ok. 8 km od Łochowa. Spadł na teren niezabudowany, nie ucierpiał nikt na ziemi. Pilot zdołał się katapultować. Został przetransportowany do szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie. Nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Stan mężczyzny jest dobry. - Przeszedł diagnostykę i przebywa w szpitalu na obserwacji - powiedział we wtorek PAP rzecznik Prasowy WIM płk lek. med. Jarosław Kowal.

Do zdarzenia doszło ok 13.10; według świadków samolot "leciał nierówno, bardzo nisko", a po upadku nad lasem pojawił się grzyb wybuchu; pilot miał się katapultować ok. 2 km od Drgicza. Jeden z gapiów, który do miejsca zdarzenia podjechał samochodem, opowiadał, że kopnął osłonę kabiny leżącą 15-20 m od wraku, a samolot "był stary".

Reklama

Do awarii MiGa z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim doszło w trakcie oblotu technicznego po pracach wykonywanych przy samolocie. - To była maszyna wyprodukowana w 1989 roku. Na pewno miała przelatane sporo godzin. Samolot był po rutynowych naprawach. To był lot techniczny podczas, którego sprawdzano działanie poszczególnych mechanizmów i urządzeń. Nie był to samolot po naprawie głównej - poinformował we wtorek PAP mjr Mirosław Guziel z mińskiej bazy.

To trzeci mig, który spadł w ciągu ostatnich 16 miesięcy. W 2016 r. w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku doszło do pożaru maszyny tego typu spowodowanego usterką podczas rozruchu technicznego. Samolot nie nadawał się do naprawy. 18 grudnia 2017 w pobliżu Kałuszyna na Mazowszu rozbił się MiG-29 podchodzący do lądowania w bazie w Mińsku Mazowieckim. Pilot przeżył, chociaż się nie katapultował.

Nocą 6 lipca 2018 r. MiG-29 z bazy w Malborku rozbił pod Pasłękiem (woj. warmińsko-mazurskie). Pilot katapultował się, ale nie przeżył.

15 lutego br. myśliwiec MiG-29 z bazy w Malborku lądował awaryjnie z powodu rozhermetyzowania kabiny w czasie lotu.

Po katastrofie z lipca, w której zginał 33-letni pilot z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. Żołnierze twierdzili, że nie mają zaufania do stanu technicznego tego typu samolotów. Zwracali też uwagę na nieprofesjonalnie przeprowadzane naprawy. Przedstawiciel RPO przeprowadził kontrolę w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.

W grudniu 2018 roku ustalenia zostały opublikowane na stronie RPO i przekazane szefowi MON. "Rzecznik zwraca się więc do szefa MON w trosce o bezpieczeństwo żołnierzy oraz ludności cywilnej, narażonej na skutki wypadków lotniczych i prosi o zbadanie problemu oraz rozważenie możliwości serwisowania samolotów MIG-29 na zasadach zbliżonych do samolotów F-16" - można przeczytać na stronie RPO.

Odpowiedź z MON datowana na dzień 28 stycznia 2019 brzmiała: "Podczas prowadzenia badań przez Komisję Badań Wypadków Lotniczych, po ustaleniu wstępnych, prawdopodobnych przyczyn katastrofy, Główny Inżynier Wojsk Lotniczych wydał zalecenia profilaktyczne na wykonanie konkretnych prac w samolotach. Działania profilaktyczne zostały zrealizowane i Dowódca Generalny RSZ podjął decyzję o wznowieniu lotów na samolotach MiG-29. Na tej podstawie, samoloty uznane zostały za bezpieczne".

Reklama

W odpowiedzi MON zamieszczonej na stronie RPO można też przeczytać, że samoloty typu MiG-29 dobrze sprawdzają się w pełnieniu dyżurów bojowych. Utrzymanie floty tych myśliwców, w okresie oczekiwania na kolejną generację samolotów bojowych jest wskazane, a docelowym rokiem eksploatacji MiG-29, zgodnie z "Planem Eksploatacji Zasadniczego Sprzętu Wojskowego Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej" jest rok 2030.

MON w przesłanym PAP komunikacie przypomniał, że w Planie Modernizacji Technicznej, który podpisał w ubiegłym tygodniu Błaszczak, wśród najważniejszych programów jest program HARPIA dotyczący zakupu samolotów piątej generacji. "Priorytetem dla szefa MON jest wymiana postsowieckich samolotów Su-22 i MiG-29. Program HARPIA ma spełnić dwa podstawowe cele – zwiększenie zdolności Sił Zbrojnych oraz zapewnienie bezpieczeństwa Polsce i naszym pilotom" - zaznaczył resort.