Mueller pytany w Polsat News o zapowiedź ministra rolnictwa odpowiedział, że rząd nie przewiduje żadnych zmian w zakresie wpisania bobrów na listę zwierząt łownych. Nie można w tej chwili strzelać do bobrów i tak też pozostanie, bo żadnych zmian w tym zakresie nie przewidujemy - oświadczył. Premier dzisiaj podjął decyzję, że żadnych tego typu zmian nie będziemy wprowadzać, więc temat jest zamkniętym w tym zakresie - dodał. Mueller podkreślił, że są to ustalenia na poziomie rządowym. Dajemy bobrom spokój i nikt nie ma takich planów, aby cokolwiek w tym zakresie robić"- zapowiedział

Reklama

Prowadzę rozmowy z ministrem środowiska, by pod pełną kontrolą przekwalifikować bobry i wprowadzić je na listę zwierząt łownych, czyli takich, na które pod określonymi rygorami będzie można polować - mówił wcześniej Ardanowski. Dodał, że chce również, aby to zwierzę mogło być wykorzystane do celów kulinarnych.

Obok 210 gatunków zwierząt, bóbr jest na liście gatunków chronionych częściowo. Według ostatniego rozporządzenia Ministra Środowiska (z 2016 roku), "bobry mogą być pozyskiwane przez odstrzał z broni myśliwskiej lub chwytanie w pułapki żywołowne, w okresie od dnia 1 października do dnia 15 marca".

Jak zaznaczył Ardanowski, "bobry i żubry przez wieki były silnie zakorzenione w polskie tradycji kulinarnej. Później ze względu na zmniejszenie ich populacji były pod ochroną.

Dodał, że działania związane z ochroną bobrów doprowadziły do nadmiernego wzrostu ich populacji. Kiedy wzięto bobry pod ochronę zakładano, że będzie ich w Polsce kilka tysięcy, teraz jest ich ok. 100 tysięcy i powodują ogromne straty w rolnictwie i na rzekach - powiedział. Te straty muszą być rekompensowane ze środków publicznych w postaci różnego rodzaju odszkodowań - podał.

Reklama

Minister rolnictwa mówił, że regionalne dyrekcje ochrony środowiska już wydają zgody na odstrzał tych gryzoni. Te odstrzały, na które są wydawane zgody, nie są realizowane, bo nie wiadomo, co z upolowanymi bobrami myśliwi mają zrobić: czy zutylizować, zakopać, czy spalić - powiedział.

Ardanowski zaznaczył, że o statusie żubrów zdecydują odpowiednie instytucje. Podkreślił, że "populacja żubrów jest zdecydowania mniejsza i w znacznym stopniu chora". Dodał, że żubry występujące w kilku miejscach w Polsce nie stanowią istotnych zagrożeń dla rolnictwa, a straty, które powodują są "do udźwignięcia".

Żubry są na liście gatunków ściśle chronionych, podobnie jak wilki, rysie i morświny oraz 588 innych gatunków.