- Niestety, brakuje nam pieniędzy. Nie możemy też wynajmować sal, bo samorządy są teraz „niezależne”, i w związku z tym wiele miast nie chce nas w ogóle wpuszczać. Pan rozumie, co to za wolna Polska, która nie wpuszcza Pietrzaka? Mówią: "Pietrzak? Nigdy!". To jak ja mam grać? – mówi w rozmowie z portalem wpolityce.pl.

Reklama

Dodaje, że młodych artystów, którzy chcą z nim występować jest cała masa. Problemem są jednak finanse, które ograniczają działalność. - Gdybym miał więcej możliwości moglibyśmy występować na rynkach miast. Najlepiej zamiast demonstracji LGBT-ów, czy jak się oni tam nazywają – mówi.

Dodaje, że choć jest hejtowany, nie traci optymizmu. Uważa, że niezależnie od wszystkiego "trzeba robić swoje".