Z dokumentów, do których dotarł RMF FM wynika, że stadnina w Janowie Podlaskim zamknęła 2018 rok ze stratą rzędu 3 237 243 złotych 96 groszy. Jest to strata dwa razy większa niż w roku 2017, natomiast w roku 2015 (tuż przed odwołaniem wieloletniego prezesa Marka Treli) stadnina była 3,2 mln zł na plusie - od tego czasu z kasy miało zniknąć około 6,4 mln zł.

Reklama

Dane miały zostać przedstawione podczas czerwcowego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy spółki zostało ono odwołane. Jak podaje RMF FM chodziło o to, aby nie zostały one upublicznione przed tegoroczną aukcją Pride of Poland, która odbędzie się 9 sierpnia.

O tym, że w stadninie jest wiele nieprawidłowości świadczy także kontrola przeprowadzona w maju przez Departament Nadzoru nad Spółkami Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Chodź do warunków, w jakich przebywają konie arabskie, większych zastrzeżeń nie ma, to krowy, których utrzymanie miało zwiększyć rentowność stadniny przebywają w "dramatycznie złych warunkach sanitarno-higienicznych, żywieniowych".

Reklama

W raporcie kontrolerów można przeczytać, że zwierzęta oraz ściany, czy ściółka pomieszczeń, w których przebywają oblepione są zaskorupiałymi odchodami. Zanieczyszczona miała być także woda, którą krowy piją.

Dlatego też wydane zalecenia są takie, by w przypadku bydła "bezzwłocznie podjąć działania mające na celu przywrócenie stanu zgodnego z wymogami obowiązującymi w hodowli zwierząt". Jednocześnie kontrolerzy przewidują możliwość nasilania się negatywnych skutków obecnego stanu. W przypadku koni zalecają natomiast podawanie zwierzętom pożywienia zdecydowanie lepszej jakości.

Stadnina w Janowie Podlaskim istnieje od ponad 200 lat, obecnie przebywa w niej ok. 430 koni. Pierwsza aukcja koni arabskich została zorganizowana w 1970 roku. Nazwa Pride of Poland nadano jej w roku 2001.

Reklama

W lutym trzy lata temu odwołano wieloletniego prezesa stadniny w Janowie Podlaskim Marka Trelę. Powód? Jak podano: "utrata zaufania" i niegospodarność. Przez lata w Janowie Podlaskim padały rekordy. Goście z całego świata kupowali konie za setki tysięcy euro. W 2015 roku 10-letnia, siwa klacz Pepita wyhodowana w Janowie została sprzedana za 1,4 mln euro. W sumie sprzedano wtedy 24 konie za niemal cztery miliony euro. W 2016 r. z wystawionych 31 koni sprzedano 16 za łączna kwotę 1 mln 271 tys. euro.

W 2017 roku sprzedano zaledwie sześć z 25 oferowanych koni za w sumie 410 tys. euro. W 2018 r. z 10 licytowanych klaczy, sprzedano sześć za łączna kwotę 501 tys. euro.