W obozie w Stutthof nieopodal Gdańska zginęło ok. 65 tys. ludzi. Historycy ustalili, że naziści zabijali tam poprzez strzał w tył głowy lub mordowali w komorach gazowych. W kwietniu br. prokuratura w Hamburgu stwierdziła, że w czasie dziewięciomiesięcznej służby Bruna D. zginęło tam co najmniej 5230 osób i oskarżyła go o pomoc w tych zbrodniach. Bruno D. podczas przesłuchania w 2018 r przyznał, że był strażnikiem w obozie koncentracyjnym, potwierdził uśmiercanie ludzi w komorach gazowych i spalanie zwłok w krematoriach. Twierdził jednak, że to nie oznacza jego winy i zaprzeczył, by osobiście kogoś skrzywdził. Co by dało, gdybym stamtąd odszedł, na moje miejsce znaleźliby kogoś innego - mówił wówczas oskarżony.

Reklama

Bruno D. trafił do obozu jako strażnik w wieku 17 lat. Jak przekonywał, dostał tę funkcję tylko dlatego, że zły stan zdrowia nie pozwalał mu służyć w wojsku. Zapewniał także, iż nigdy nie był zwolennikiem nazizmu. Proces Bruna D. będzie jednym z ostatnich związanych z nazistowskimi zbrodniami wojennymi. Obecnie żyje już niewiele osób zamieszanych w te zbrodnie, a większość z nich ze względu na wiek jest w złym stanie zdrowia, co często nie pozwala postawić ich przed sądem.

Obóz koncentracyjny KL Stutthof powstał 2 września 1939 r. na Żuławach Wiślanych, nieopodal miejscowości Sztutowo, która przed II wojną światową wchodziła w skład Wolnego Miasta Gdańska. Był pierwszym obozem założonym poza granicami Niemiec i jednym z ostatnich wyzwolonych w maju 1945 r. przez wojska sowieckie. Początkowo obóz był przeznaczony dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r. do obozu zaczęli trafiać Polacy z innych regionów, a także Żydzi i osoby innych narodowości, m.in. Rosjanie, Norwegowie i Węgrzy.

Wśród 110 tys. więźniów Stutthofu były osoby pochodzące z 28 krajów. Wśród ok. 65 tys. zabitych w obozie było ok. 28 tys. osób pochodzenia żydowskiego.

Reklama