Trudno nam zgodzić się z argumentacją, nie tylko Pana Profesora, ale także różnych osób i środowisk, dotyczącą realnego zagrożenia, jakie stwarza krzyż na Giewoncie. Góry są miejscem pięknym, ale także niebezpiecznym. Wszyscy, którzy przemierzają górskie szlaki, powinni mieć tego świadomość. W codziennym życiu nie da się wyeliminować wszystkich zagrożeń związanych chociażby z ruchem drogowym, tym bardziej nie jest możliwe wyeliminowanie zagrożeń w górach. Usunięcie krzyża z Giewontu nie podniesie bezpieczeństwa w Tatrach, dlatego taka propozycja jest przez nas odbierana jedynie jako ideologiczny atak, któremu musimy się przeciwstawić – napisano w liście podpisanym przez burmistrza Zakopanego Leszka Dorulę i jego zastępców: Agnieszkę Nowak-Gąsienicą i Tomasza Filara.

Reklama

W związku z zupełnie niezrozumiałą dla nas reakcją Pana Profesora na niedawną tragedię w Tatrach, którą było twierdzenie, że krzyż zabija i jednoczesne nawoływanie do jego usunięcia ze szczytu Giewontu, pragniemy mocno i zdecydowanie zaprotestować. W imieniu mieszkańców Zakopanego i górali, przywiązanych do swojej tradycji i chrześcijańskiej wiary przekazywanej z pokolenia na pokolenie, nie wyrażamy zgody na takie traktowanie krzyża, który nasi przodkowie z wielkim trudem i poświęceniem ustawili na Giewoncie na przełomie XIX i XX wieku – czytamy w liście otwartym władz Zakopanego.

Prof. Hartman na swoim blogu napisał: Jeśli stawia się na jakiejś górze wielki krzyż, to wiadomo, że stanie się ona celem tłumnych, nazbyt tłumnych wycieczek, ze wszystkimi tego konsekwencjami. A jeśli ten krzyż jest gigantyczną masą metalu, to znacząco zwiększa prawdopodobieństwo porażenia osób przebywających na szczycie w czasie burzy. Gdyby nie był to krzyż, lecz metalowa wieża, dawno już by ją rozebrano. Ale krzyża nikt nie ruszy, z lęku przed Kościołem i katolikami. Tam, gdzie w grę wchodzi ideologia i władza kulturowa, bezpieczeństwo się nie liczy.

Reklama

W odpowiedzi na list otwarty włodarzy Zakopanego, prof. Hartman ponownie na swoim blogu napisał: Krzyż na Giewoncie niechaj będzie – byle nie był tylko "Wasz", to znaczy katolicki. I byle nie znaczył, że Podhale nie jest już Polską i nie obowiązuje tam polska konstytucja, nakazująca władzom publicznym z równym dystansem traktować wszystkie wyznania i światopoglądy.

Reklama

Filozof stwierdził, że nikt nie usunie krzyża, "bo zostałby za to pobity, a już z pewnością wyrzucony z pracy". Dodał także, że "krzyż powinien stać się symbolem wszystkich ludzi: wyznawców Jezusa, wyznawców religii Mahometa, wyznawców religii Mojżesza, buddystów, a także ateistów".

Publiczną dyskusję na temat krzyża na Giewoncie wywołała tragiczna burza w Tatrach. 22 sierpnia w okolicy szczytu Giewontu od uderzeń pioruna zginęły cztery osoby, a ponad 150 zostało rannych.