Stachowiak, który jest prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu i liderem Solidarnej Polski w regionie kujawsko-pomorskim powiedział PAP w sobotę, że "TVP Info podało, że odpady z "Czajki" były wywożone m.in. do jednej z gmin w województwie kujawsko-pomorskim, czyli Jezior Wielkich". Ja ustaliłem na miejscu m.in. po rozmowie z wójtem, że tam jest firma, która wywozi różne odpady m.in. osadowe. One są w miejscowości Wójcin zakopywane w dołach - dodał. Wówczas zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury.

Reklama

Wysłałem w poniedziałek pocztą zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Skierowałem je do Prokuratury Krajowej. Chciałbym sprawdzenia czy odpady z "Czajki" były składowane na terenie gminy Jeziora Wielkie. Prawdopodobieństwo jest bardzo duże. Wcześniej spółka potwierdziła, że tam wywożono te odpady, a ja ustaliłem po prostu ich zakopywanie w dołach. Ktoś popełnił w tej sprawie przestępstwo nielegalnie składując odpady - powiedział PAP Stachowiak.

Podkreślił, że odpady są w gminie Jeziora Wielkie składowane nie w jednym, a w różnych miejscach. W swoim zawiadomieniu Stachowiak wskazuje m.in. na możliwość popełnienia przestępstwa polegającego na nieodpowiednim postępowaniu z odpadami, a także niedopełnienie obowiązków przez Miasto Stołeczne Warszawa i Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji dla Miasta Stołecznego Warszawa polegające na niegospodarności przy zajmowaniu się sprawami majątkowymi warszawskiego MPWiK.

Firmy nieprawidłowo utylizowały odpady z "Czajki"? Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadza kontrole

Inspekcja Ochrony Środowiska kontroluje składowiska odpadów z oczyszczalni "Czajka" w Warszawie oraz firmy zajmujące się ich utylizacją – poinformowała PAP w poniedziałek Kinga Dębkowska z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Reklama

Wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska skontrolują firmy, dokumentację dotyczącą sposobu rekultywacji osadów ściekowych z Warszawy, a także miejsca, do których miały trafić. Inspektorzy pobiorą próbki osadów ściekowych i przekażą je do zbadania, by ustalić ich skład.

Z informacji GIOŚ wynika, że "obecnie trwają już kontrole, m.in. w firmie Ekol, gdzie rozszerzono kontrolę gospodarowania odpadami, o kwestie związane z osadami ścieków z Warszawy".

Reklama

GIOŚ zapowiedział również, że "Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska weźmie udział w sztabie kryzysowym Wojewody Kujawsko-Pomorskiego, zorganizowanym w siedzibie gminy Jeziora Wielkie". Na jej terenie miałyby być składowane nielegalnie odpady z oczyszczalni "Czajka".

Rozpoczęła się także kontrola w firmie Rafit Sp.z o.o. w województwie świętokrzyskim oraz firm z nią powiązanych w związku z utylizacją osadów ściekowych.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie rozpoczął czynności kontrolne w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w m.st. Warszawie S.A. w zakresie Stacji Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych STUOŚ na terenie oczyszczalni "Czajka" oraz oczyszczalni ścieków "Dębe".

GIOŚ zapewnił, że będą skontrolowane wszystkie firmy, które mają podpisane umowy z MPWiK na odbiór odpadów ściekowych z Czajki.

Warszawskie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji informowało w czwartek, że na przełomie listopada i grudnia ub.r. z eksploatacji została wyłączona Stacja termicznej utylizacji osadów ściekowych (STUOŚ), co było związane z uszkodzeniem jednego z urządzeń spalarni. Przedsiębiorstwo zaznaczyło jednocześnie, że zdarzenie to nie stanowi zagrożenia dla ludzi i środowiska, a wyłączenie Stacji nie ma wpływu na sprawne funkcjonowanie oczyszczalni ścieków "Czajka".

Od tego czasu z oczyszczalni wywożone są odpady pościekowe. Jak informowało MPWiK, miesięczny koszt ich wywozu to 1,7 mln zł (wyliczony na podstawie kosztów wywozu od 01.01.2019 r. do 31.08.2019 r.), ale w tym samym okresie spółka nie poniosła miesięcznych kosztów, czyli około 0,8 mln zł, które ponosi, jeśli działa spalarnia.