Przypomnijmy: w tekście "Prezydent zamknął SN przed obywatelami" (DGP z 10 września 2019 r.) wskazaliśmy, że najważniejsze dla ludzi sprawy w Sądzie Najwyższym rozpoznawane są na posiedzeniach niejawnych. Większości sędziów wcale się to nie podoba i chcieliby, aby prezydent zmienił regulamin SN (Dz.U. z 2018 r. poz. 660). Chodzi o jego par. 107 ust. 1. Wynika z niego, że rozstrzyganie rozbieżności prawnych w sprawach abstrakcyjnych odbywa się za zamkniętymi drzwiami. A wiele ze spraw, które rozstrzygano niejawnie, jest bardzo istotnych dla setek tysięcy obywateli. Ot, chociażby sprawy z wniosków rzecznika finansowego, gdy sąd decydował, czy bliscy osób w stanie wegetatywnym mogą liczyć na pieniądze od ubezpieczycieli bądź czy za ekspertyzę niezależnego rzeczoznawcy po uszkodzeniu samochodu musi płacić poszkodowany czy zakład ubezpieczeń.

Powszechna zgoda

Regulamin SN jest rozporządzeniem prezydenta RP. Po naszej publikacji otrzymaliśmy komentarz z biura prasowego głowy państwa, w którym podkreślono, że obecne brzmienie par. 107 nie jest wymysłem Andrzeja Dudy. Bliźniacza regulacja obowiązywała od co najmniej 2003 r. Skoro jednak są wątpliwości, warto pomyśleć nad zmianą. Jeżeli pojawiają się postulaty zmian w tym zakresie, to warto je rozważyć. Mając powyższe na względzie, Kancelaria Prezydenta RP skierowała do Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego pani prof. dr hab. Małgorzaty Gersdorf prośbę o zajęcie stanowiska w zakresie ewentualnej zmiany par. 107 Regulaminu SN – poinformowało nas biuro prasowe w Kancelarii Prezydenta.
Michał Laskowski, sędzia SN i rzecznik sądu, podkreśla, że oficjalna odpowiedź na pismo oczywiście zostanie przygotowana w obowiązującym w SN trybie. Może więc jedynie przekazać swoje stanowisko jako sędziego.
Reklama
I moim zdaniem nie ma podstaw ku temu, by zasadą było rozpoznawanie interesujących wielu obywateli spraw, a do takich bez wątpienia należą wnioski kierowane do SN, np. przez rzecznika finansowego, na posiedzeniu niejawnym. Powinno być na odwrót, czyli zasadą powinna być jawność, zaś odstąpienie od niej należałoby traktować jako wyjątek – wskazuje Laskowski. I przypomina, że Izba Karna SN już od wielu lat także abstrakcyjne zagadnienia prawne rozpoznaje jawnie (choć jest to wątpliwe w świetle par. 107 regulaminu). – Nie przesądzając więc o treści odpowiedzi, której udzieli pierwsza prezes SN, nie znajduję podstaw, by w odpowiedzi odniesiono się negatywnie do propozycji zwiększenia jawności rozpoznawanych spraw – uważa Laskowski.
Reklama

Prymat jawności

Pytani przez nas eksperci nie mają wątpliwości, że rozstrzyganie rozbieżności w orzecznictwie nie powinno odbywać się za zamkniętymi drzwiami. Tym bardziej, że jawnie rozpoznaje się przecież pytania prawne kierowane przez sądy powszechne w sprawach indywidualnych. Dwoistość procedur dla w gruncie rzeczy podobnych spraw jest zatem zaskakująca. Zwraca na to uwagę choćby dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z UW.
Z kolei Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy Fundacji ePaństwo, podkreśla znaczenie art. 45 konstytucji. W ślad za nim rozprawy i posiedzenia, a szczególnie te, które dotyczą istotnych dla obywateli kwestii, powinny być jawne. Izdebski wskazuje, że jakkolwiek rozumie ograniczenia techniczne (część spraw wymaga zebrania wielu sędziów w małej sali) i fakt, iż niejawność postępowania często pozwala pracować szybciej, to jednak sprawy, którymi zajmuje się SN, powinny korzystać z domniemania jawności, niezależnie od trybu, w którym są rozpatrywane.
– Ograniczenie jawności może wystąpić tylko w bardzo wyjątkowych okolicznościach, a i wtedy powinno się przedstawić ustne motywy. Co by się stało, gdyby sędzia sprawozdawca odczytał je do kamery i nagranie ukazało się tego samego dnia na stronie SN? – zastanawia się Izdebski.
Obecnie zaś samą treść rozstrzygnięcia rozbieżności w orzecznictwie w sprawach cywilnych obywatele mogą poznać w dniu wydania orzeczenia. Ale już powody, dlaczego tak orzeczono, znaleźć można dopiero w uzasadnieniu, na którego opublikowanie czeka się na ogół kilka miesięcy.
opinia

Pisemne uzasadnienie nie zastąpi ustnych wyjaśnień

Władza sądownicza powinna być sprawowana jawnie. Niepokoi nas tendencja do utajniania posiedzeń sądów ze względów „praktycznych”. Jawność służy nie tylko kontroli wykonywania władzy przez sądy, ale także legitymizowaniu ich w oczach społeczeństwa.
W sprawach, które mogą mieć znaczenie dla tysięcy rozstrzygnięć sądów powszechnych, opinia publiczna ma prawo znać argumenty uczestników i motywy, jakimi kierował się sąd. Powinny być one racjonalne i budować zaufanie do sądu w społeczeństwie.
Pisemne uzasadnienie nie zastąpi klarownego ustnego wyjaśnienia przyczyn podjęcia uchwały. Dlatego w sądzie zawsze powinno być miejsce dla publiczności i dziennikarzy. Obawa, że nie starczy dla nich miejsca na sali posiedzeń albo że obok nich będą musieli usiąść sędziowie, którzy nie zmieścili się za stołem sędziowskim, nie jest usprawiedliwieniem dla wyłączania jawności wszystkich posiedzeń z mocy prawa. To, że prezydent podniósł obsadę Sądu Najwyższego do 125 osób, czyniąc go chyba najliczniejszym na świecie, nie może powodować obniżenia standardów.