Przewodniczący SO sędzia Jarosław Turczyn ogłosił w środę wyrok w sprawie Daniela M. oskarżonego o zabójstwo swojej żony Angeliki Jakubowskiej (brat pokrzywdzonej, oskarżyciel posiłkowy wyraził zgodę na publikację jej danych osobowych) i wyłudzenie alimentów na córkę w kwocie ponad 14,8 tys. zł.

Reklama

Sąd skazał Daniela M. na łączną karę 15 lat więzienia. Zasądził na rzecz pokrzywdzonej córki zamordowanej Magdaleny J. 100 tys. zł oraz 50 tys. zł na rzecz jej brata. Skazany ma zwrócić koszty poniesione przez oskarżyciela posiłkowego w kwocie ponad 1400 zł oraz pokryć koszty sądowe w kwocie ponad 92 tys. zł.

Wyrok nie jest prawomocny. Zapadł 21 lat po zabójstwie, do którego doszło 2 października 1998 r.

Prokuratura chciała dla oskarżonego kary dożywotniego pozbawienia wolności oraz zasądzenia nawiązki na rzecz pokrzywdzonej Magdaleny J., córki zamordowanej, w kwocie 100 tys. zł.

Brat ofiary, oskarżyciel posiłkowy, w imieniu swoim i drugiego z braci wnosił o dożywocie dla Daniela M., możliwość ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 30 latach odbywania kary, odebranie praw obywatelskich na 10 lat, zakaz zbliżania się do córki zamordowanej na odległość mniejszą niż 50 m, zwrot kosztów pogrzebu siostry oraz zadośćuczynienie, nawiązkę i odszkodowanie w kwocie 5 mln zł.

Reklama

Obrona chciała uniewinnienia dla swojego klienta. On sam stwierdził, że jest niewinny. Podczas procesu nie przyznał się do zabójstwa.

Zgodnie z ustaleniami śledztwa Angelika Jakubowska została zamordowana 2 października 1998 r. i była to zbrodnia zaplanowana. Daniel M. (przyjął nazwisko drugiej żony) po powrocie z pracy do domu miał zabić swoją żonę. Zaprosił znajomych, ale tylko do kuchni, by nie budzić śpiącej córki, a zyskać dla siebie alibi. Gdy poszli w przekonaniu, że Angelika wyjechała do rodziny do Piły, jej zwłoki umieścił w torbie podróżnej. Bez butów i bez biżuterii, z którą Angelika się nie rozstawała. Wieczorem torbę z ciałem zniósł do piwnicy, do nieużywanego pomieszczenia. Widziany przez sąsiadkę, późniejszą partnerkę, wyjaśnił jej, że idzie po węgiel. Zwłoki żony umieścił w pozostałościach średniowiecznej studni, wylał posadzkę, podłogę wyłożył cegłami. Zmienił kłódkę.

Reklama