Portal kraknews.pl opublikował treść kilku maili, które wojewoda małopolski Piotr Ćwik miał rzekomo wysyłać do jednej z pracownic tej instytucji. Z treści tych wiadomości wynikało, że miał on romans z urzędniczką. Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie ws. preparowania e-maili i podszywania się pod wojewodę Ćwika oraz jedną z pracownic urzędu. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli zarówno wojewoda, jak i pracownica, której dobra osobiste mogły zostać naruszone.

Reklama

Jak poinformowała PAP w piątek jej pełnomocniczka Monika Brzozowska–Pasieka, do krakowskiego sądu okręgowego trafił już pozew w tej sprawie. Urzędniczka domaga się w nim 100 tys. zł zadośćuczynienia od portalu i jego redaktora naczelnego, a zarazem autora tekstów. Kobieta chce też osobistych przeprosin i publikacji ich na stronie internetowej, oraz tego, żeby zniknęły z niej wszystkie informacje dotyczące jej i jej rodziny.

Brzozowska-Pasieka podała, że "na drogę sądową" wystąpił również mąż kobiety; oboje rozważają także złożenie pozwu w imieniu swojego dziecka.

Zdaniem reprezentującej rodzinę prawniczki, "sprawa jest nie tylko bardzo przykra, ale również bulwersująca, z punktu widzenia prawa prasowego". Naszym zdaniem złamano tu wszelkie standardy rzetelnego dziennikarstwa - podkreśliła w przesłanej PAP w piątek informacji.

Reklama

Wyjaśniła, że chodzi m.in. o ujawnienie danych osobowych jej klientki, ujawnienie "niesmacznych maili, które rzekomo były do niej adresowane" i nazywanie jej "kochanką wojewody".

Pełnomocniczka oceniła, że dziennikarz (który ujawnił informacje) "od początku wiedział", że adres mailowy widniejący w wiadomościach jako adresat nie jest prawdziwym adresem urzędniczki. Zarzuciła, że reporter nie skontaktował się bezpośrednio z bohaterką artykułu.

W zasadzie nie wiadomo, dlaczego akurat moją klientkę "wybrał" jako domniemaną partnerkę wojewody, bo na pewno z treści maili nie wynika taka tożsamość - podkreśliła Brzozowska–Pasieka.

Reklama

W jej ocenie, dziennikarz przypadkowo wskazał nazwisko kobiety, "dla której cała ta sprawa jest niezwykle bolesna".

W przesłanym oświadczeniu Brzozowska–Pasieka jednoznacznie zaprzecza temu, by jej klientka uczestniczyła w szkoleniach finansowanych ze środków publicznych, podczas których rzekomo miała angażować się w relację z wojewodą. Jej pełnomocniczka wyjaśniła, że kobieta przebywała wówczas na urlopach z rodziną i znajomymi.

Adwokat wskazała, że efektem publikacji było zainteresowanie sprawą wielu mediów, w związku z czym zdecydowano się wystąpić na drogę sądową. Ów pozew jest wyrazem walki o dobre imię, wizerunek, renomę i godność pracownicy urzędu oraz całej jej rodziny - podkreśliła.

Pełnomocnik zaznaczyła, że pozew ten jest także "aktem protestu wobec braku odpowiedzialności za słowo, które może wyrządzić w życiu zwykłych ludzi nieodwracalne, niepowetowane szkody".

Zaznaczyła, że podana kwota zadośćuczynienia, czyli 100 tys. zł jest symboliczna, bo "nie w sposób wycenić szkody zdrowotnej, zawodowej, rodzinnej, jaką odniosła pokrzywdzona".

Informacje o relacji z kobietą jednoznacznie zdementował wojewoda. W połowie września zawiadomił on policję o możliwości włamania na jego prywatną skrzynkę mailową i o spreparowaniu fikcyjnej korespondencji.

Piotr Ćwik jest wojewodą małopolskim od czerwca 2017 r.