Według mnie nie ma miejsca dla niej, to wynika z dzisiejszego wyroku, to jest potwierdzone, że to nie jest sąd, to jest sąd doraźny, wyjątkowy, który może być powołany ma czas wojny. Ja rozumiem, że była prowadzona wojna z sędziami, dlatego powołano Izbę Dyscyplinarną, ale nie o taką wojnę chodzi w konstytucji - ostro komentował dzisiejsze orzeczenie SN w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 Krystian Markiewicz, prezes "Iustitii".

Reklama

Z wielkim uznaniem podchodzę do orzeczenia Sądu Najwyższego - dodał. Jego zdaniem to orzeczenie pokazuje, że ten opór ludzi, społeczeństwa, którzy od dwóch lat otaczali łańcuchami światła Sąd Najwyższy, ma sens i że jak jest się cierpliwym i konsekwentnym, to możemy zapewnić każdemu obywatelowi prawo do niezależnego sądu. Zapewnił, że on i inni polscy sędziowie szanują Sąd Najwyższy i sędziów Sądu Najwyższego, tych prawdziwych, a nie tych powołanych przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa - dodał.

Wezwał też rząd do stworzenia okrągłego stołu z sędziami. Jego zdaniem tylko w ten sposób da się usunąć te elementy reformy wymiaru sprawiedliwości, które niezgodne są z orzeczeniami TSUE i SN i sprawić, by Polacy nie mieli wątpliwości, czy ich sprawą zajmuje się sędzia, mianowany zgodnie z prawem. Zachęcam do opamiętania, do tego, żeby by premier Morawiecki, pan prezes Kaczyński rzeczywiście wyciągnęli z tego jakieś wnioski i żebyśmy mogli, być może wspólnie zastanowić się nad przyszłością Polski, nad przyszłością wymiaru sprawiedliwości w Polsce - stwierdził.

Czwartkowy wyrok SN to finał jednej z trzech spraw wytoczonych przez sędziów SN i NSA na tle procedur o przechodzeniu w stan spoczynku. Następnie w tych sprawach do Trybunału Sprawiedliwości UE trafiły pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego, odnoszące się do oceny niezawisłości i spełniania wymagań prawa UE przez Izbę Dyscyplinarną SN i Krajową Radę Sądownictwa.

Reklama

TSUE pod koniec ubiegłego roku zdecydował o połączeniu pytań z trzech spraw do wspólnego rozpoznania. 19 listopada br., odpowiadając na te pytania, orzekł m.in., że to polski Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej SN, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów SN w stan spoczynku. Po odpowiedzi TSUE sprawy wróciły do SN. W czwartek Izba Pracy tego sądu zakończyła pierwszą z nich, posiedzenia w dwóch pozostałych są wyznaczone na 15 stycznia.

SN, wydając w czwartek wyrok, uwzględnił odwołanie sędziego NSA, uznając jednocześnie, że Krajowa Rada Sądownictwa nie jest organem bezstronnym, zaś Izba Dyscyplinarna SN - która zgodnie z obecnymi przepisami powinna rozpoznawać to odwołanie sędziego NSA - nie spełnia wymagań sądu.

Reklama