Wojnę obcokrajowcom wypowiedział Związek Sił Demokratycznych i Postępowych, który od lat walczy z rządem centralnym Czadu. Rebelianci nie pozostawiają złudzeń. "Uznajemy za wrogów żołnierzy francuskich i wszystkich innych interweniujących w naszym kraju" - oświadczenie tej treści cytuje agencja Reutera.

Reklama

Pod koniec roku w Czadzie ma się rozpocząć największa w historii misja pokojowa pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych. Żołnierze z wielu krajów - w tym 350 żandarmów z Polski - będzie miało za zadanie ochraniać uchodźców z sudańskiej prowincji Darfur.

Dlaczego w takim razie misja kierowana jest do Czadu? Bo to kraj sąsiadujący z Sudanem, i to właśnie tam uciekali mieszkańcy Darfuru. Od kilku lat trwa tam regularne ludobójstwo. Arabskie bandy dżandżawidów - okrutnych jeźdźców wspieranych po cichu przez rząd w Chartumie - gwałcą i zabijają czarnoskórych chrześcijan.

W Czadzie wyrosły obozy dla uchodźców z Darfuru. I to właśnie ich bezpieczeństwa mają strzec żołnierze, którzy wezmą udział w misji ONZ. Jednak po groźbach rebeliantów w Czadzie ta misja pokojowa może się zamienić w krwawą jatkę.