Chodzi o piątkowy artykuł "Gazety Wyborczej" pt. „Nie drażnić Kościoła. Tajne wytyczne dla prokuratorów”, w którym napisano, że prokuratura stanowczo zniechęca śledczych do żądania kościelnych dokumentów w sprawie pedofilii księży.

Reklama

Do publikacji odniosła się Prokuratura Krajowa, podkreślając, że nie ma żadnych "tajnych wytycznych dla prokuratorów" dotyczących pozyskiwania kościelnych dokumentów, które mogą być dowodami w śledztwie. Prokuratura Krajowa w żaden sposób przed tym nie zniechęca. Wprost przeciwnie - podkreślono w komunikacie.

"Opisane w artykule w sensacyjnym tonie pismo, które Prokuratura Krajowa skierowała w styczniu 2019 roku do Prokuratorów Regionalnych, miało na celu właśnie skuteczne pozyskiwanie materiałów dowodowych z akt procesów kanonicznych. Prokuratura Krajowa wskazywała w piśmie, że prokuratorzy powinni występować do władz kościelnych o udostępnienie dokumentów w każdej sytuacji, gdy jest to niezbędne dla śledztwa. W przypadku odmowy mają korzystać z uprawnień do zarządzania przeszukania i odbierania rzeczy (na podstawie artykułu 217 kodeksu postępowania karnego). Nieprawdą jest przy tym, że zobowiązano prokuratorów, by w takich sytuacjach zwracali się o zgodę przełożonych" - czytamy w komunikacie PK.

Reklama

Dodano, że pismo Prokuratury Krajowej powstało w celu "ujednolicenia praktyki procesowej w zakresie stosowania art. 217 kpk, przy uwzględnieniu zagwarantowanej przez Konstytucję RP, wynikającej z konkordatu, zasady autonomii jurysdykcyjnej Kościoła". "Prokuratura Krajowa stwierdziła, że w każdej sytuacji, w której dowód z dokumentów zawarty w aktach prawa kanonicznego jest niezastępowalny, prokurator powinien zwrócić się do władz kościelnych o udostępnienie dokumentu, a jeśli te nie wyrażą na to zgody, uzasadnione jest skorzystanie z instytucji określonej w art. 217 kpk" - czytamy w komunikacie.

PK stwierdziła, że sposób, w jaki pismo zostało zrelacjonowane w artykule, jest więc "kłamliwy i odwraca rzeczywistą istotę jego treści". - Jest to tym bardziej oburzające, że rzeczowe informacje na ten temat Prokuratura Krajowa przekazała dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" już rok temu. Twierdzenie, że Prokuratura Krajowa początkowo zaprzeczała istnieniu pisma, a potem – rzekomo przyparta do muru – bagatelizowała jego znaczenie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i jest manipulacją - podkreślono w komunikacie.

Reklama

"Dowodem na swobodę i skuteczność postępowań dotyczących przestępstw pedofilskich popełnianych przez osoby duchowne jest choćby przywołane w artykule +Gazety Wyborczej+ śledztwo Prokuratury Rejonowej w Chodzieży, w którym duchowny usłyszał zarzuty popełnienia czynów o charakterze pedofilskim"- zwróciła uwagę Prokuratura Krajowa.

W związku z publikacją "Gazety Wyborczej" Prokuratura Krajowa podejmie kroki przewidziane prawem - zaznaczono w komunikacie.