Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał, że sąd uwzględnił wniosek śledczych i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Ukraińca na trzy miesiące. Podejrzany nie przyznał się do winy – powiedział prokurator.

Reklama

Mężczyzna złożył wyjaśnienia. Zaprzeczył, by uczestniczył w tej grze i był "Kuratorem", który prowadził tę grę i zlecał jej uczestnikom czynności – powiedział Wawrzyniak.

Dodał, że 24-latkowi przedstawiono dwa zarzuty dotyczące namawiania do popełnienia samobójstwa. Usiłował doprowadzić małoletnie osoby, obywatelki Ukrainy, do targnięcia się na własne życie. Nie zmuszał ich, ale nakłaniał, poprzez grę internetową, do wykonania różnych czynności – wyjaśnił prokurator.

Wawrzyniak zaznaczył, że postępowanie jest na początkowym etapie i możliwe, że obejmie większy krąg osób. Niewykluczone, że będziemy występować o międzynarodową pomoc prawną w tej sprawie – przyznał.

Reklama

Mężczyzna został zatrzymany w czwartek na terenie powiatu bełchatowskiego (woj. łódzkie). Informacje na temat działalności podejrzanego polska policja otrzymała na przełomie marca i kwietnia od strony rosyjskiej.

24-latek za pośrednictwem różnych internetowych forów i grup dyskusyjnych nawiązywał kontakty z rosyjskojęzycznymi nastolatkami. Proponował im przyłączenie się do gry, przypominającej "Niebieskiego Wieloryba".Gra polega na wykonywaniu zadań zlecanych przez "Kuratora". Początkowo były to pozornie niewinne czynności, takie jak wysłanie zdjęcia wieloryba.

Z każdym kolejnym etapem zadania stawały się coraz bardziej niebezpieczne. Na przykład mężczyzna nakazywał dzieciom oglądać drastyczne, psychodeliczne filmy, czy też przesłać zdjęcia, jak uczestnicy siedzą na parapecie w oknie wieżowca. Kolejne zadania były związane z samookaleczaniem różnych części ciała. Zgodnie z założeniami gry, ostatnim etapem miało być samobójstwo - informuje policja.

Reklama

Funkcjonariusze zajmujący się tą sprawą ustalili, że dwie nastolatki biorące udział w grze przebywały na terenie Polski – jedna mieszka pod Poznaniem, druga na terenie woj. dolnośląskiego. Jedna z dziewczynek, z pochodzenia Ukrainka, miała ślady wielu skaleczeń całego ciała. Jest ona objęta odpowiednią opieką medyczną.

Podejrzanemu grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.