Jak poinformowała w środę Prokuratura Krajowa, nauczyciel jednej ze szkół w wojewódzkie zachodniopomorskim został oskarżony przez prokuraturę o to, że "wykorzystując stosunek zależności, w trakcie jednej z przerw między lekcjami chwycił uczennicę za pośladek, a następnie całując ją i dotykając jej bioder usiłował doprowadzić ją do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej".

Reklama

Prokuratura Krajowa zaznacza, że mężczyzna wyrokiem sądu rejonowego został uznany za winnego zarzucanych mu aktem oskarżenia przestępstw. Jak dodaje, w wyniku apelacji obrońcy, sąd okręgowy zmienił jednak kwalifikację prawną zarzucanych mu czynów.

"Sąd uznał, że oskarżony dopuścił się wobec uczennicy jedynie naruszenia nietykalności cielesnej, a więc przestępstwa prywatnoskargowego określonego w art. 217 par 1 kk, które jest zagrożone karą grzywny, karą ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do roku" - informuje Prokuratura Krajowa.

Śledczy dodają, że w ocenie sądu zachowania oskarżonego, w tym pocałunek stanowią kategorię drobnych zachowań seksualnych i nie mogą być uznane za inne czynności seksualne w rozumieniu art. 199 kk.

"Z rozstrzygnięciem tym nie zgodził się Prokurator Generalny. Działając z jego upoważniania, kasację od tego wyroku wniósł zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand" - podaje PK.

Reklama

Jak zaznaczono, w ocenie Prokuratora Generalnego w sprawie doszło do "rażącego i mającego wpływ na treść orzeczenia naruszenia przepisów postępowania poprzez dokonanie wybiórczej, jednostronnej, całkowicie dowolnej i sprzecznej ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego analizy zachowania oskarżonego w kontekście wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie".

Prokurator Generalny wskazał, że sąd odwoławczy "skupił się jedynie na ocenie samego zachowania oskarżonego, poprzestając na stwierdzeniu, że nie są to typowe czynności seksualne".

Jak podkreślono, sąd pominął natomiast okoliczność, iż o realizacji przestępstwa przeciwko wolności seksualnej świadczy to, czy sprawca swoim zachowaniem dopuścił się zamachu na wolność seksualną pokrzywdzonej.

"Z zeznań pokrzywdzonej wynika, iż oskarżony dwukrotnie z premedytacją polecił jej pozostanie w klasie w trakcie przerwy. Ponadto już wcześniej naruszał jej sferę osobistą, zbyt blisko się do niej zbliżając w czasie lekcji, jak też zwracając się do niej słowami >kochanie< czy >skarbie<" - informuje Prokuratura Krajowa.

Śledczy wskazują również, że o ile nie każdy pocałunek może być uznany za inną czynność seksualną, to pocałunek w usta poprzedzony chwytaniem za pośladek i dotykaniem "z całą pewnością ma już taki charakter".

Reklama

"Zachowanie oskarżonego jako mające kontekst seksualny odebrała również sama pokrzywdzona, która natychmiast po zdarzeniu powiadomiła o nim osoby jej najbliższe, opisując te działania jako ingerujące w jej sferę osobistą i seksualną" - podkreśla Prokuratura Krajowa.

Ponadto zaznaczono, że w ocenie Prokuratora Generalnego zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazuję, że oskarżony swoimi zachowaniami naruszył sferę wolności seksualnej pokrzywdzonej w związku z czym powinien ponieść odpowiedzialność za przestępstwo określone w art. 13 par 1 kk w związku z art. 199 kk.

Prokurator Generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.