Chodzi o sprawę 4-letniej Ines – córki pary okulistów, Polki i Belga. Dziewczynka urodziła się w Polsce. Niedługo po narodzinach jej matka wyjechała z nią do Belgii, gdzie mieszkał jej partner i ojciec dziecka. Para rozstała się, kiedy dziewczynka miała rok. Kobieta zabrała córkę i wyjechała z nią do Polski. Wówczas między rodzicami rozpoczęła się sądowa batalia o dziecko.

Reklama

W listopadzie ub. roku przebywająca w Polsce matka dziewczynki nagle zmarła. Dzień wcześniej sąd belgijski przyznał wyłączną opiekę rodzicielską ojcu. Opiekę nad dzieckiem przejęła jednak babcia dziewczynki. Strona belgijska uznała, że babka ukrywa dziecko i wystawiła Europejski Nakaz Aresztowania kobiety. Natomiast polski sąd – na wniosek prokuratury - go oddalił. Ojciec tymczasem domaga się przekazania mu córki.

Kiedy policja ustaliła miejsce przebywania dziewczynki w sprawę włączył się Rzecznik Praw Obywatelskich. Skierował do przewodniczącej III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Radomiu, który zajmował się tą sprawą, pismo, w którym domagała się podjęcia przez sąd „wszelkich możliwych czynności procesowych” związanych z odebraniem dziewczynki babce.

Reklama

Zapoznałem się z pismem Rzecznika Praw Obywatelskich, które zostało złożone w tej sprawie i muszę powiedzieć, że jestem absolutnie zaskoczony - powiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Dodał: Rzecznik powinien natychmiast wycofać się z tego działania, wycofać pismo, ponieważ – moim zdaniem – to element nacisku na sąd. Nie można wywierać tego typu presji.

Wiceszef resortu sprawiedliwości zwrócił uwagę, że RPO, powinien wziąć pod uwagę fakt, że "dziecko wychowywało się w Polsce przez trzy lata, nie zna języka ojca, a ojciec nie zna jego języka". Rzecznik Praw Obywatelskich powinien rozumieć, że w tej sytuacji przekazanie dziewczynki ojcu może wywrzeć na dziecku negatywne skutki w postaci traumy – oznajmił Wójcik.

W jego ocenie Rzecznik Praw Obywatelskich powinien pomóc dziecku, "zaproponować działania mediacyjne miedzy ojcem, a rodziną dziewczynki, bo to jej dobro jest najważniejsze".